czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział 12 .

 '' Kiedy umrę , wszystko co moje stanie się Twoje , oprócz snów . ''

Nim się obejrzałem , byliśmy już w samym środku opuszczonej hurtowni . Tak jak ustaliliśmy tak się stało . Lou był z Hazzą , a ja z Maikiem i Paynem , obstawialiśmy tyły . Nagle w mojej kieszeni zaczął wibrować telefon . Tomlinson .''  Na mój sygnał , atakujemy . '' przeczytałem zawartość wiadomości i pokazując pozostałym SMS'a przygotowaliśmy się do akcji .  Jak na zawołanie po całym pomieszczeniu rozległ się głośny strzał . Ruszyliśmy sprintem w stronę z której wcześniej wydobył się sygnał i już po chwili , byliśmy na miejscu . No tak , Tomlinson razem ze Stylesem dali już sobie radę . Dwóch leżało , zalanych krwią , a dwóch jeszcze żyło . Tak sądzę . Chłopaki podbiegli do oszołomionych i ledwo przytomnych dziewczyn. Zaczęli sprawdzać po kolei tętno  
Zrobiło mi się ich żal , były tu przetrzymywane i gwałcone . Po chwili usłyszeliśmy głośny pisk opon . Tyga wrócił . Ta świnia nie zdawała sobie sprawy , z tego co tu zaszło . Tomlinson wstał, będąc gotowy , zrobić z nim to , co z poprzednimi . 
- Ja to zrobię . - wysyczałem przez zęby , kierując się w stronę wyjścia . 
- Malik . - Tommo , wskazał głową w  moim kierunku . - asekuruj go . Mulat posłusznie wykonał rozkaz bruneta i już po chwili podążył za mną . Stałem na przeciwko tego skurwiela , dzieliło nas kilka metrów . 
- O mój stary przyjaciel ! - wyszczerzył się .
- Zamknij się . - wysyczałem . - Masz trzy sekundy życia . Chcesz coś powiedzieć ? - zapytałem , z ironią nie mogąc doczekać się by nacisnąć ten pieprzony spust . 
- Nie zastrzelisz mnie . - zaśmiał się . - Ja umrę a Ty trafisz za kratki . 
- Założysz się ? 
- Horan , stój . - mulat  mnie powstrzymał , kładąc rękę na moim ramieniu  . - On ma racje . 
- Nie pierdol . - spojrzałem w stronę Malika wzrokiem pełnym pogardy . - Musi za to zapłacić . 
- Tak ? - zapytał - Zabijesz go teraz , poboli i przestanie . Zostawisz go , trafi za kraty , a tam mu tego nie darują . Wiem co mówię . - Mierzyłem Malika od góry do dołu nie mogąc złapać oddechu . 
Wkrótce potem na miejscu pojawiła się policja i pogotowie . Tygę zakuli , a ja nie byłem z tego dumny . Może Malik miał rację . 
- Dzięki Horan . - podszedł do mnie jeden z funkcjonariuszy . - Dzięki Tobie , te laski wogóle jeszcze żyją . 
- To nie tylko moja zasługa . - odpowiedziałem oschle , bez żadnych skrupułów . - Do nich gratulacje . - rzuciłem wskazując głową w stronę chłopaków stojących nieopodal Nas . 
- Gadałem z nimi . Mówią , że to dzięki Tobie . - pokręciłem przecząco głową . 
- Mniejsza o to . - spuściłem głowę . 
- Mimo wszystko , dzięki . - odpowiedział i zaczął się oddalać . 
- Stój ! - zatrzymałem go . - przypilnuj , żeby ten skurwiel dostał to na co zasłużył . 
- Zobaczę co da się zrobić . - zaśmiał się i przybijając mi piątkę wsiadł do radiowozu . 
- Co teraz ? - usłyszałem za sobą roześmianych chłopaków . 
- Róbta co chceta , ja jadę do domu . - zaśmiałem się . 
- Dzwoniła Pezz , Emily , już wie . - spuściłem głowę , przeklinając pod nosem . 
- Czyli jadę po opierdol . - zaczęli się śmiać .  Pożegnałem się z chłopakami i wsiadając do samochodu , z piskiem opon ruszyłem w stronę domu . 

***

Zaparkowałem tuż przed domem . Oparłem się o siedzenie samochodu , kładąc głowę na oparcie . Zamknąłem oczy i nerwowo zmierzwiłem włosy . Wysiadłem z samochodu i zamykając go , ruszyłem w stronę domu . Zrobiłem kilka głębokich wdechów .
- No Horan zaciągnij się , bo to może być ostatni raz kiedy stoisz o własnych nogach . - zaśmiałem się i otworzyłem drzwi . Wszedłem do środka , ktoś krzątał się po kuchni . W duchu błagałem , żeby to nie była Emm . 
- Hej Pezz . - rzuciłem , gdy ujrzałem blondynkę wkładającą naczynia do zmywarki . - Jest źle ? 
- Śpi . Strasznie się bała . Idź do niej . - powiedziała i podchodząc bliżej mocno mnie przytuliła . - Nie zmarnuj takiej szansy . - dała mi buziaka w policzek i zabierając swoje rzeczy opuściła nasze mieszkanie .
Zacząłem kierować się w stronę naszej sypialni . Spała . Usiadłem na skraju łóżka , i bacznie się jej przyglądałem . Patrzyłem na nią , przez chwilę , ale gdy przez przypadek  kichnąłem przebudziła się .
Szybko usiadła i mocno mnie przytuliła . Łzy na jej policzkach był zaschnięte . 
- Dlaczego mi to zrobiłeś ? - zapytała i znowu zaczęła płakać . Jedną ręką gładziłem jej włosy a drugą tuliłem do siebie . 
- Ja chciałem po prostu , żeby ten skurwiel pożałował tego co zrobił . 
- Rozumiem . - spojrzała mi prosto w oczy . - Ale nie Twoim kosztem . Ty nawet nie wiesz co ja czułam , gdy Cię nie było ... myślałam,  że umrę . Perrie dała mi kilka tabletek podejrzewam nasennych wmawiając,że są na kaszel i zasnęłam . 
- Przepraszam . - wydukałem , przerywając jej tą męczącą rozmowę . Mocno wtuliłem się w jej włosy , ale ona wyszła z mojego uścisku i okrakiem usiadła na moich kolanach . 
- Nie rozumiem Cię . Najpierw mnie w sobie rozkochujesz , a potem doprowadzasz do szału , to Twój urok? - zapytała , cichutko chichocząc . 
- Nie , to tylko przy Tobie tak wariuję . - odpowiedziałem a ona mocno wpiła się w  moje usta . 
- Wiesz co by się stało , gdybyś zginął ? 
- Kiedy umrę , wszystko co moje stanie się Twoje , oprócz snów . - odpowiedziałem a Emily ponownie mnie pocałowała . 
- To było piękne Niall . - rzuciła , mierzwiąc moje włosy . - Mimo wszystko dziękuję Ci za to co dla mnie robisz .  . 
- Chyba wiem jako możesz mi podziękować . - obróciłem ją gwałtownie tak , że to teraz ja górowałem . Zacząłem składać na jej ciele pocałunki .  Poddała się . Po upojnej nocy , oboje zasnęliśmy . Teraz miałem wszystko czego potrzebowałem . 


----------------------------------
Hej Miśki . Tak zdaję sobie sprawę , że te rozdział są coraz bardziej badziewne 
ale poprawię się . Tak myślę . 
A tymczasem . 
Dziękuję za kom ♥ 
Jeśli możecie to :








poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 11 .

''  Dobra , zakończmy to raz na zawsze ... ''

- Emily ! - po domu rozległ się głośny , zachrypnięty głos . Zanim zdążyłam zareagować , chłopak o kręconych włosach stał już w drzwiach sypialni . Praktycznie całe jego ciało było zatuszowane .  Spojrzałam na niego kompletnie zdezorientowana , no bo w końcu , on był w naszym domu ... wszedł do niego ... i ja nie musiałam otwierać mu  drzwi . Byłam pewna , że Horan wychodząc zamknął je za sobą .
- Jesteś Perrie ? - zapytałam , posyłając mu uśmiech .
- Bardzo zabawne . - odpowiedział sarkastycznie , po chwili odwzajemniając uśmiech , a w jego policzkach pojawiły się dwa urocze dołeczki .
- Więc Ty jes... A psik ! - przerwałam moją zaciekawiającą wypowiedź kichnięciem .
- Nie nie . - zachichotał . - Jestem Styles , Harry Styles .
- Z tego co wiem , miała przyjść Pezz ?
- Skąd znasz Perrie ? - zapytał , i usiadł na skraju łóżka  .
- No właśnie chodzi o to , że jej nie znam . - wydukałam , po czym wytarłam chusteczką nos .  - Zresztą Ciebie też nie znam .
- Jak to ? Przecież Ci się przedstawiłem . - posłał mi uśmiech i wstał z łóżka . - Perrie , jest na dole . - poprawił mi koc . - Robi herbatę i zaraz tu będzie .
- To bardzo miłe , ale dam sobie radę .
- Tak , tak . Ja będę już leciał . Zostawię Was same .
- Okej .
- Miło było Cię poznać Emms , szczerze mówiąc - zaczął gadać i znowu usiadł na łóżku - nie wierzyłem , że Horan ma dziewczynę . Zawsze to była jakaś chwilowa miłość , a teraz ? Tak jakby się zmienił .
- Styles ! - w drzwiach pojawiła się blondynka z tacką w ręku . Miała mnóstwo tatuaży , a wargę przekutą kolczykiem . Chłopak na jej słowa wstał z łóżka jak oparzony . - Nie zanudzaj chorej ! - dokończyła stawiając herbatę , na szafkę nocną . - Jestem Perrie - zwróciła się do mnie - A z tego co wiem , Ty jesteś Emily .  - skinęłam głową na znak , że wszystko się zgadza .
- Widzę , że Nialler załatwił całą obsługę . - zażartowałam upijając łyk herbaty .
- Styles - zaczęła niebieskooka - jest tu przypadkiem , więc zmykaj już . - posłała mu uśmiech , a chłopak przedrzeźniając ją wyszedł z pokoju . - Proszę , to Ci pomoże . - podała mi tabletki , a ja je połknęłam krzywiąc się ich smakiem .
- Dziękuję . - powiedziałam , poprzedzając słowa kichnięciem .
- Nieźle się załatwiłaś .
- Yhym . - wysapałam upijając łyk cieczy .
- Więc  ?
- Co więc ? - zapytałam odstawiając kubek na szafkę nocną .
- Jak się poznaliście ?

Perspektywa Nialla . 

Podjechałem pod wyznaczone miejsce, jednak nikogo jeszcze nie było . Ze źródeł wynikało , że ta świnia jest właśnie tutaj . Wyjąłem kluczyk ze stacyjki i zacząłem  nerwowo uderzać nim  o kierownicę mojego auta. Nagle do środka , wparował mulat , oglądając się za sobą ,czy nikt go nie zobaczył . 
- Na razie mamy wszystko pod kontrolą . Dzwoniła Pezz , jest u Emily , a Styles już jedzie . 
- A co z Paynem i Tommo ? 
- Są w środku . Badają teren . Wszystko jest okej .  - wraz z końcem wypowiedzianych słów Zayna , z piskiem opon pojawił się Styles . 
- Dobra , zakończmy to raz na zawsze .  - powiedziałem i wyjmując pistolet zza paska moich spodni , razem z chłopakami zaczęliśmy kierować się w stronę opuszczonej fabryki . Nagle telefon Malika zaczął wibrować, chłopak odebrał go przykładając do ucha .
- Aha , okej . Dobra czekamy . - rozłączył się . - Lou dzwonił , że mamy czekać przy wejściu . Jest jeszcze coś czego nie przewidzieliśmy . 
- Powiedział co ? - rzuciłem niecierpliwie . 
- Spokojnie Horan . Zaraz tu będą . - uspokajał Styles , załadowując magazynek swojej broni . Po kilku minutach , dołączyli do nas chłopaki . 
- Nie jest dobrze . - wysapał Tomlinson , chowając broń za pasek spodni . - W środku przechowują jeszcze kilka innych dziewczyn . 
- Co to oznacza ? - rzucił Styles rozglądając się dookoła . 
- Handlują żywym towarem . - odpowiedział Tomlinson , w głowie obmyślając z której strony zaatakować . 
- Robią z nich prostytutki i wywożą za granicę . - dodał Payne . 
- Kutasy . - wysyczałem przez zęby , mając ochotę zabić tych kretynów własnymi rękami . 
- Plan jest taki . - zaczął Tommo . - Ja i Styles idziemy od środka , z moich wyliczeń wynika , że facetów jest czterech . Tygi nie ma w środku , pewnie pojechał po '' towar '' . Wy w trzech wparujecie od tyłu , gdyby chcieli nam uciec . 
- Równie dobrze , możemy wpuścić tam gaz duszący . 
- Harry - rzucił Tommo , nie dowierzając głupocie swojego przyjaciela . - W środku są dziewczyny . 
- A no tak .. sorry , kontynuuj . 
- Więc jak już mówiłem , zagonimy ich w kozi róg . Horan wszystko okej ? - brunet zadał mi pytanie . 
- Tak , tylko jak pomyślę co te męskie dziwki mogły zrobić mojej Em , mam ochotę ich zabić . Gołymi rękami . 
- A my Ci w tym pomożemy . - poparł mnie Tomlinson , kładąc rękę na moim ramieniu . 


-------------------------------
Ugh ♥ dziękuję za aż 32 OBSERWATORÓW
 i tak bardzo motywujące komentarze ♥ 
Jesteście niesamowici ! 
Dodałam nowych bohaterów :) Jeżeli chcecie się z nimi zapoznać to  KLIK .
więc :
Jeżeli będzie dużo komm . jutro pojawi się nowy rozdział ♥ 
Kocham . xx 






niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 10 .

'' Coś ważniejszego od Ciebie ? Wątpię ... ''

- Podoba Ci się ta sukienka ? - blondyn zadał mi pytanie , patrząc na piękną kreację za szybą . Nie odpowiedziałam , nie moja wina że byłam uparta . To natura . Niall mocniej objął mnie ramieniem w celu rozśmieszenia ale mu nie wyszło .
- Em , co z Tobą ? - zapytał a ja myślałam , że mu przywalę .
- Nie nic . - burknęłam pod nosem a chłopak nie dawał za wygraną .
- Zawsze masz jakieś problemy .
- Ale o tym , że to ty je robisz to zapomniałeś  . - odpyskowałam . Chłopak pokręcił głową z rozbawieniem.
- Jesteś najdziwniejszą dziewczyną jaką miałem . - zachichotał .
- Dzięki . - rzuciłam odwracając głowę w przeciwnym kierunku  . Szliśmy przez centrum handlowe co chwile zatrzymując się przy jakichś stoiskach . Było naprawdę wiele pięknych ubrań , i ceny też były nieziemskie .
- Kupię Ci jakąś sukienkę . Sama wybierzesz czy mam Ci pomóc ?
- Jak chcesz . - miał mnie dość.
- Skarbie ... - wysyczał przez zęby , wysilając się na uśmiech . - Możesz przynajmniej udawać , że Ci się podoba ?
- Podoba .
- Od razu lepiej . - uśmiechnął się całując mnie w policzek . Weszliśmy do sklepu , a kobieta pracująca w nim na rozkaz mojego chłopaka przyniosła milion dziwnych sukienek .
- Wybierzesz co chcesz i jedziemy do domu .
- Serio ? - pisnęłam z nutką nadziei .
- Nie . - frajer .
Chłopak usiadł się na kanapie na przeciwko przymierzalni , a ja weszłam do środka w celu przymierzenia kilku kiecek . Co niby miałam zrobić ? Pierwsza sukienka  do przymierzenia miała kolor czerwony .
No tak ...  cóż za oryginalność . Przyłożyłam ją do siebie , patrząc na oko czy będzie pasowała . Postanowiłam się nie spieszyć . Przyjechaliśmy na zakupy pierwszy i ostatni raz . Po prostu będę robiła wszystko , żeby mu się to znudziło . Ubrałam czerwoną kreację i wyszłam by pokazać się blondynowi .
Gdy wyszłam rozmawiał przez telefon , jednak gdy tylko mnie zauważył od razu się rozłączył .
Oczywiście mu się podobało . Po trzech godzinach zakupów , byłam padnięta . Co te wszystkie dziewczyny widzą w tych całych sklepach . Przymierzyłam tysiąc sukienek , z których wybrałam cztery . No nie ja , blondyn .
Oczywiście zabraliśmy czerwoną sukienkę , kremową , czarną i miętową . Gdzie ja w tym pójdę ? Zostały jeszcze trzy do przymierzenia a ja naprawdę nie miałam już ochoty , a Niall cały czas był pełen energii .
Gdy po raz  kolejny weszłam do przymierzalni , założyłam sukienkę i patrząc w lustro , po moim policzku spłynęła samotna łza . Usiadłam na ziemię chowając głowę w dłonie .
- Emm, już ? - usłyszałam głos chłopaka , a po chwili niebieskooki siedział obok mnie . - Skarbie co jest ? - posłał mi uśmiech , a ja byłam zmuszona go odwzajemnić .
- Wszystko okej . - wytarłam policzek .
- Kochanie ...
- Jest dobrze . - znowu się uśmiechnęłam i zaczęłam wstawać z podłogi . Cieszyłam się że nie pytał dlaczego płakałam , nawet ja nie znałam powodów .  Nie mogłam zrzucić wszystkiego na bezsilność , to sumienie . Czułam się jakbym po protu go wykorzystywała , nie chciałam tego robić .
- Jedziemy do domu ? - chłopak zapytał podając mi rękę . Skinęłam głową na znak , że się zgadzam .
Niall  zaczął zmniejszać odległość między naszymi twarzy , gdy był kilka milimetrów ode mnie , chciałam odwzajemnić gest , ale coś przeszkodziło .
- A psik ! - kichnęłam chłopakowi prosto w twarz . Szybko zasłoniłam dłońmi usta , patrząc na zdezorientowanego blondyna . - Przepraszam ! - pisnęłam patrząc na chłopaka .
- Ale buziaka i ta chcę . - zaśmiał się , przygryzając wargę .
- Będziesz chory . - odpowiedziałam robiąc krok w tył , gdy blondyn znów chciał dać mi buziaka .
- Nie ma problemu . - odparł znowu , próbując mnie pocałować .
- Ja nie chcę  , żebyś był chory . - zaprzeczyłam posyłając uśmiech i wymijając go w przymierzalni  .
Chłopak wyszedł za mną , obejmując opiekuńczo ramieniem . Nie czułam się dobrze to pewnie grypa .
Przez całą drogę kaszlałam i do tego ten okropny katar . Ból głowy nie dawał za wygraną , czułam się okropnie  .  Gdy jechaliśmy do domu , telefon Niallera kilkakrotnie brzęczał  , ale chłopak go ignorował .
- Może to coś ważnego . - rzuciłam gdy wyświetlacz znowu zaczął migać .
- Coś ważniejszego od Ciebie ? Wątpię .
- Mówię serio . - dodałam .
- Ja też . - odparł i znowu skupił się na jezdni . Gdy dotarliśmy na miejsce  , Horan wyszedł z samochodu i okrążając go , wziął mnie na ręce . Od razu zaczął kierować się w stronę sypialni , po czym położył mnie do łóżka . Telefon znowu zaczął wibrować .
- Cholera . - przeklął pod nosem i przykrywając mnie kocem usiadł na skraju łóżka . - Posłuchaj skarbie , ja muszę gdzieś jechać , za chwilę wpadnie tu Pezz  .
- Pezz ? - zapytałam .
- Perrie . Dziewczyna Zayna , Mulat z klubu , kojarzysz ?
- Tak .
- Zaraz tu będzie ?
- Ale poczekaj , po co ?
- Bo ja muszę lecieć , a Ty jesteś chora .
- Niall , dam sobie radę .
- Nie wątpię . - uśmiechnął się poprawiając koc .
- A Ty gdzie jedziesz ? - zapytałam wycierając nos chusteczką .
- Obowiązki . - pocałował mnie w policzek i żegnając się , odjechał .

---------------------------------
Noi jest kolejny ♥ 
Jeżeli będzie dużo komentarzy , to kolejny pojawi się jutro ♥ :* 
Kocham . xx 








sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 9 .

'' Em , nie lubię tych gierek ... ''

Obudziły mnie promienie słoneczne , więc stwierdzić mogłam , że jest około dwunastej . Tak kocham spać .
Nie ukrywałam tego , że byłam nieco zawiedziona brakiem mojego towarzysza  . Obudził się wcześniej i uciekł, było mu aż tak źle ? Niechętnie wyszłam z łóżka kilkakrotnie  się przeciągając . Chciałam wolno i w spokoju wziąć ciepłą kąpiel , zrobić poranną toaletę i dopiero zdecydować się na zejście , ale coś mi przeszkodziło . Dźwięk rozbitego szkła , spanikowałam . Przeciągnęłam przez głowę jedną z koszulek Nialla i migiem zaczęłam kierować się w stronę salonu . Gdy byłam na schodach usłyszałam tylko uciszającego Horana i jakiegoś gościa który wymieniał szybę . Miał może z 20 - 25 lat , pewnie był znajomym blondyna. 
- Ciszej ... moja dziewczyna śpi na górze . - szeptał a ja jak na zawołanie weszłam do salonu . Chłopak zmierzył mnie od góry do dołu , a ja dopiero teraz wpadłam na to , że stoję tam przed nim pół nago . 
- Louis ! - krzyknął Horan , karcąc spojrzeniem bruneta . Chłopak zaczął się śmiać i wrócił do swojej roboty .  
- Nie bulwersuj się . Znam zasady . - zaznaczył nawet się nie odwracając . 
- Em , czemu już nie śpisz ? - zapytał i podszedł bliżej by dać mi buziaka . 
- Bo znikłeś .  - opowiedziałam z miną zbitego pieska ponownie wpijając się w jego usta . 
- Umm , ta koszulka bardzo dobrze na Tobie leży . - zaśmiał się przygryzając uwodzicielsko wargę . 
- Spieszyłam się  !
- Gdzie ? - zapytał z rozbawieniem . 
- Ratować Cię . - ponownie wybuchł śmiechem . - To nie moja wina , że totalnie zryłeś mi psychikę . - rzuciłam śmiertelnie poważnie , a Horan , tak samo jak jego towarzysz nie mógł powstrzymać się od śmiechu. 
- Idioci . - rzuciłam i odwracając się na pięcie , zaczęłam kierować się w stronę schodów . 
- Gdzie idziesz ? - usłyszałam za sobą głos blondyna . 
- Kąpać się . - odowiedziałam , nawet się nie odwracając . 
- Ej piękna ! - odwróciłam się , bo te słowa nie były wypowiedziane przez Nialla . - Miło było Cię poznać . - krzyknął Louis , ostatni raz mierząc mnie od góry do dołu . 
- I wzajemnie . - odowiedziałam mu na jakże miły uśmiech . 
- Tommo ! Masz za dużo zębów ?! - Horan się zdenerwował . - Gdybyś nie był moim przyjacielem zginałbyś już śmiercią tragiczną . 
- Wiem , wiem zazdrośniku  !  To się więcej nie powtórzy .  
- Ja myślę . - odpowiedział blondyn śmiertelnie poważnie . 
- Niall ja czekam ! - krzyknęłam z góry , ale w odpowiedzi dostałam tylko opętany śmiech Lou . Debile .
Gdy weszłam do łazienki odkręciłam wodę , by napełnić wannę . Marzyłam o ciepłej i relaksującej kąpieli . 
Nalałam  płynu do kąpieli w efekcie czego , otrzymałam  mnóstwo bąbelków . Zdjęłam koszulkę , majtki i zanurzyłam się w cudownej wodzie . Było idealnie . 
- Znajdzie się tu miejsce dla mnie ? - zapytał Niall stojąc w drzwiach łazienki . 
- Hmm ... może coś da się wykombinować . - zaśmiałam się robiąc miejsce dla chłopaka . Blondyn bez namysłu zaczął ściągać z siebie ubrania by już po chwili znaleźć się w wannie . Zajął miejsce za mną tak , że ja mogłam się spokojnie oprzeć o jego tors , co zrobiłam  . 
- Kto to był ? Ten chłopak .  - zapytałam , trzymając jego dłoń . 
- Stary znajomy . - odpowiedział po chwili namysłu . - Dobry znajomy. - wtuliłam się w jego ciało . - Masz dziś może ochotę na zakupy ? 
- Zakupy ? - powtórzyłam . 
- Takie wielkie zakupy , a potem jakaś impreza . 
- Nie zrozum mnie źle  , ale nie chcę Twoich pieniędzy . - powiedziałam i delikatnie się od niego odsunęłam.
- Słucham ? 
- Po prostu nie chcę , żebyś traktował mnie jak kolejną dziwkę , która leci tylko na twoją kasę . - powiedziałam i wyszłam z wanny . 
- Emm , przestań , przecież nie miąłem nic złego na myśli . - tłumaczył ale ja nie słuchałam . Szczerze mówiąc nie jarała mnie ta jego kasa  . Milion drogich samochodów , wielka willa , mnóstwo pieniędzy ... to nie moja bajka . Wyjęłam z komody bieliznę po czym wsunęłam na siebie majtki i próbowałam zapiąć stanik . 
- Zrobię to . - Niall mnie wyręczył . - A teraz powiedź mi o co Ci chodzi ? 
- Kompletnie nic . - zlekceważyłam go . 
- Em , nie lubię tych gierek . - wziął głęboki oddech , a ja przeciągnęłam przez głowę białą bokserkę . 
- No bo ja ... mnie po prostu nie jara te twoje bogactwo , wręcz przeciwnie . Uważam , że to jest głupie . Masz wszystko czego chcesz ... ugh . - wykrztusiłam to z siebie . 
- Ja po prostu chcę , żebyś miała wszystko czego potrzebujesz . 
- I ja to doceniam , ale bez przesady Niall . Nie możesz wydawać na mnie pieniędzy . 
- Kiedy ja chcę ! Chcę wydawać na Ciebie wszystkie moje pieniądze . Nie na kogoś innego tylko na Ciebie! - krzyknął zdenerwowany . - Więc czy Ci się to podoba czy nie , ubieraj się na zakupy ! 
- Niall ! 
- Nie Emily ! Chciałem normalnie , ale nie da rady więc  , albo sama pójdziesz ze mną na zakupy , albo wezmę Cię tam siłą . 
- Ja nigdzie nie idę ! - krzyknęłam krzyżując ręce na piersi . 
- Sama tego chciałaś .  - powiedział i przerzucił mnie sobie przez ramię . 
- Niall ! Puść mnie ! - krzyczałam waląc go pięściami po plecach , ale to nic nie dało . Byłam boso ! 
Zaniósł mnie do samochodu , i po prostu mnie tam wepchnął . 
- Ej ! - krzyknęłam , przecierając rękę , od bólu które spowodowało uderzenie o siedzenie w samochodzie.
Już chciałam wyjść z tego pieprzonego samochodu , trzaskając za sobą drzwiami ( za co pewnie by mnie ochrzanił bo to jego ulubiony samochód ) i iść sobie gdzieś daleko od niego , gdy ten dupek zamknął mnie w samochodzie , podczas gdy on sam udał się do domu . Po kilku minutach wyszedł z domu przekręcając kluczem zamek w  drzwiach  , niosąc w ręku moje converse  i  swoją bluzę . 
- Masz  , żeby Ci było ciepło . - uśmiechnął się i podał mi buty i bluzę . 
- Weź spadaj . - odpowiedziałam i odwróciłam głowę w drugą stronę . Co On sobie myślał ? Ja mu tego płazem nie puszczę ... Nie ja . 

----------------------------------------
Hej Miśki ♥

 TEN ROZDZIAŁ JEST Z DEDYKACJĄ dla :

Marty Jędrzejczyk ♥ 
hahaha ♥ , gdy pojawił się Lou od razu o tobie pomyślałam ♥ 
+ Twoje komm , motywują mnie tak bardzo , że nawet długo się
 nie zastanawiałam nad tą dedykacją ♥ 
+
dziękuję za 28 OBSERWATORÓW ! :*
kocham Was bardzo ♥ xx
Jeżeli możecie to :
czytasz ? - komentujesz 
BARDZO MOTYWUJESZ :* 




środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 8 .


+18 ! Czytasz na własną odpowiedzialność ! 


''[...]  po prostu idealna ... ''

- Niall ... - szepnęła cicho mocno wtulając się w moje ramiona . - zrobisz coś dla mnie ?
- Oczywiście . - odpowiedziałem , ale byłem pewny , że zna odpowiedź .
- Kochaj się ze mną . - rzuciła wprost patrząc prosto w moje oczy .
- Jesteś pewna ? - zapytałem , bo nie byłem do końca przekonany jej pomysłem .
- Niczego w życiu nie byłam bardziej pewna .
- Emm ... - zacząłem ale nie dała mi dokończyć bo namiętnie wpiła się w moje usta . Całowała mnie zachłannie, co ja z przyjemnością odwzajemniałem . Przywarłem jej ciałem do ściany sam naciskając na jej idealną sylwetkę . Emily z łatwością pozbyła się mojej koszulki rzucając ją w tym momencie w nie znanym mi kierunku .
- To zabawne ... przeważnie to ja zmuszam panienki do seksu .
- Niespodzianka . - zaśmiała się w moje usta , nie przestając mnie całować . Dłonie zacisnąłem na jej pośladkach na co delikatnie podskoczyła chichocząc .
- Ale jaka miła ... - wydukałem unosząc ją do góry . Smith z łatwością owinęła nogi wokół mojej sylwetki , nie przestając ani na chwile  mnie całować . Była taka zmysłowa , taka delikatna , nie zrobiłbym jej krzywdy nigdy . Brunetka jedną ręką wtargnęła w moje włosy drugą zaś błądząc po plecach . Kreśliła  bliżej mi
nie znane wzorki , zaczęła składać pocałunki po całej szyi aż dotarła do delikatnego zagłębienia gdzie namiętnie się wpiła , zostawiając mały czerwony ślad .
- Teraz jesteś mój ... - wydukała , śmiejąc mi się prosto w twarz . Z trudem kierowałem się w stronę sypialni, czego nie ułatwiała mi moja partnerka . Gdy dotarliśmy na miejsce delikatnie położyłem się na łóżku zostawiając jej pole do popisu . Siedziała okrakiem nad moją osobą , tajemniczo wpatrując się w moje tatuaże , zatrzymała się na wysokości niewielkiej dziary na widok której przygryzła wargę . Wyprostowała się i  uwodzicielsko ściągnęła z siebie białą bokserkę , zostając w samym staniku . Na widok towarzyszki wziąłem głęboki oddech . Biały biustonosz idealnie kontrastował z jej ciemną cerą .
- Nie robiłem tego nigdy z aniołem . - rzuciłem nie odrywając od niej wzroku .
- W takim razie będziesz musiał się przyzwyczaić . - rzuciła dobierając się do mojej męskości .
- Nie tak szybko . - uśmiechnąłem się do niej zmieniając pozycję , tak , że teraz ja dominowałem .
Ściągnąłem z niej spodenki , pozostawiając w białych koronkowych majtkach które w gruncie rzeczy nie wiele zakrywały . Była już cała mokra i napalona ... po prostu idealna .

Perspektywa Emily . 

Chciałam tego bardziej niż czegokolwiek innego . Po tym co mi powiedział , byłam pewna . Usłyszałam od niego to , czego jeszcze nigdy nie usłyszałam od nikogo innego  . Dał mi dominować do momentu gdy zauważył , że to on ma być najpierw pozbawiony ubrać . Obrócił nami tak , ze to on teraz był u góry . Podobno to ja byłam aniołem ... nie prawda . Jedyny anioł jaki stąpał po tej ziemi góruje nade mną . 
Gdy pozbył się moich spodenek , wszystko poszło błyskawicznie . Zanim się obejrzałam  leżałam już całkiem
naga , a Horan składał pocałunki zaczynając od biustu kierując się ku dole . W sypialni było ciemno , jedyne co mogłam dostrzec to jego włosy i od czasu do czasu błyszczące od światła księżyca oczy .  Chłopak zatrzymał się na wysokości mojej pochwy , szerzej rozchylając moje uda . Jedyne co czułam to rozkosz  obejmującą całe moje ciało . Rozkosznie poruszał jeżykiem wewnątrz mnie , chcąc ze wszystkich sił doprowadzić mnie do orgazmu .
- Ni ... Ughh ... chol ... Horaan ! - krzyknęłam z całej siły przyciągając go ku górze , tak , że teraz patrzył mi prosto w oczy . Namiętnie wpił  się w moje usta , po czym oblizując swoje palce jednym zwinnym ruchem wcisnął je we mnie , na co ja syknęłam . Poruszał nimi tak , że bliska byłam górowania . Był taki zajebiście seksowny ... Odepchnęłam go gwałtownie na co spojrzał na mnie kompletnie zdezorientowany . Wstałam i rzuciłam nim gwałtownie na łóżko wracając do pozycji z przed kilku minut . Rozpiłam rozporek jego spodni , ściągając przy okazji jego bokserki a moim oczom ukazał się jego gotowy do działania przyjaciel . Uklęknęłam przed nim biorąc jego męskość w swoje dłonie  , piekielnie szybko poruszając nim  w rękach . Było mu dobrze . Gdy rozgrzałam jego członka z całą okazałością wzięłam go do buzi . 
- Em ... skarbie ... mocniej ! Ughhhhhh ! - krzyczał z rozkoszy . Gdy skończyłam go rozgrzewać , usiadłam na Nialla okrakiem a on wszedł we mnie , co początkowo sprawiło mi ból . 
- Em ... jesteś strasznie ciasna . Rozluźnij się . 
- Nie , to Ty jesteś taki wielki . - chłopak wybuchnął śmiechem , nie przestając poruszać się we mnie . Nasze ciała się zrytmizowały , byliśmy jak zegar . Poruszaliśmy się w tym samym momencie dając sobie nawzajem rozkosz . Przyspieszaliśmy i przyspieszaliśmy , będąc kompletnie wykończeni . Poruszałam się w nim zmysłowo i delikatnie , za razem będąc gwałtowną i uwodzicielską . Gdy poczułam w sobie soki blondyna moje ciało wygięło się w łuk , rozpływając się z przyjemności jaką mi sprawił . Spoceni opadliśmy na łóżko , oddychając nierównomiernie . 
- Jesteś najlepsza ... - wydyszał mi wprost do ucha .
- Też nie byłeś najgorszy . - rzuciłam zaczepnie , na co Horan , zareagował uśmiechem , ale po chwili udał obrażonego . 
Zaśmiałam się z jego słodkiej miny i wtulając w jego nagi tors przykryłam nas białą pościelą . Blondyn pocałował mnie w czubek mojej głowy , szepcząc coś pod nosem . 


--------------------------------
Dobra PRZEPRASZAM . 
NIE umiem pisać +18  XD ale chwiałam Wam zrobić niespodziankę . 
Nie wyszło . Wiem . hahhahahahahahaha . 
NASTĘPNE  rozdziały będą w miarę normalne . xD 
tak myślę . 


poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rozdział 7 .

''Bałam się o Ciebie ...''

- Em , spokojnie . - powiedziałem podchodząc do niej i mocno ją przytulając .
- On tu był ... - powiedziała cicho , mocno wtulając się w moje ramiona .
- Skarbie uspokój się ... Tu jesteś bezpieczna .
- Nie Niall ... Ty nic nie rozumiesz . - rzuciła i wydostała się z moich ramion . Usiadła naprzeciwko mnie delikatnie otulając się pościelą . Łzy ciągle ciekły jej po policzkach . O co chodziło ? - Chris . - odpowiedziała stanowczo .
- Co Chris ? - zapytałem kompletnie zdezorientowany zarówno jej zachowaniem jak i rozmową .
- On je zabił ... powiedział mi to .
- Emm ... - spuściłem głowę w dół . To będzie ją dręczyć do końca życia . - Wszyscy się starali . Ta świnia nie zrobiła nic dziecku , jeżeli by go tknęła , obiecuje Ci , że zabiłbym Go . - Dziewczyna zaczęła przysuwać się bliżej mnie , tak bardzo , aż zamknąłem ją w swoich ramionach .
- Tylko Tu czuję się bezpieczna .
- Zagwarantuję Ci to bezpieczeństwo do końca życia .
- Ufam Ci ... - powiedziała , a naszą rozmowę przerwał głośny hałas . Spojrzałem na wystraszoną Emily i wstając z łóżka powiedziałem , żeby się stąd nigdzie nie ruszała . Podszedłem do szafki nocnej i zacząłem w niej grzebać w efekcie czego znalazłem pistolet .
- Niall . - załkała cicho .
- Zostań .
Naładowałem magazynek broni i powoli zacząłem schodzić po schodach w dół . Wszędzie było ciemno . Jedynie światło które chwilę temu zostawiłem w kuchni przygotowując posiłek było zapalone . Badałem każde miejsce na parterze bardzo dokładnie .
- Co to do cholery było ? - zadałem  pytanie ale kilka sekund później poznałem odpowiedź . - O kurwa .-rzuciłem patrząc na wybitą szybę . Odłożyłem pistolet na stół podchodząc by bliżej przyjrzeć się '' dziurze '' .
Przykucnąłem  pomiędzy kawałkami szkła .
- No tak . - syknąłem patrząc na kamień . - To twoja sprawka . - zaśmiałem się pod nosem . Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia co mnie rozbawiło . Obracałem kamień między palcami tak długo aż różowa karteczka leżąca nieopodal przykuła moją uwagę . Rozwinąłem ją , i przeczytałem .
'' Po prostu pożegnaj się z życiem dziwko . '' - No chyba nie . Zgniotłem kartkę w małą kulkę , miałem ochotę rozpierdolić pół świata.
- Niall ... - przyszła .
- Emily przecież coś Ci mówiłem . - wyprostowałem się .
- Bałam się o Ciebie .
- Nie Ty tu jesteś od zagwarantowania bezpieczeństwa .
- Nie kłuć się ze mną . - wsłuchałem się w  jej delikatny głos ,a po chwili poczułem jej dłoń na swoim ramieniu.
- Auć . - skinęła . Była boso i nadepnęła na szkło .
- Emily . - Nie miałem już na nią siły.
- Nic się nie stało . - wstałem i wziąłem ją na ręce . Podszedłem do kuchennego blatu na którym ją posadziłem . Nasączyłem chusteczkę wodą i przyłożyłem do krwawiącego miejsca .
- Sss ... zimne . - ciarki poszły jej po ciele .
- Przytrzymaj . - powiedziałem , a na celu miałem przyniesienie apteczki z łazienki . Szedłem przez korytarz rozmyślając nad wszystkim. W co ta dziewczyna się wpierdoliła ? Gdy dotarłem na miejsce oparłem się o umywalkę i wpatrywałem się w lusterko . Odkręciłem wodę i przemyłem twarz , musiałem się ocucić .
Wziąłem apteczkę z szafki i wróciłem do niej . Cały czas siedziała w tym samym miejscu . Podszedłem do niej i klęcząc przed nią przykleiłem plaster do zranionego miejsca .
- Przepraszam . - wycedziła .
- Za co ? - spytałem zdziwiony .
- Za to , że cały czas Cię zawodzę . Jedyne co przeze mnie masz to kłopoty . - spuściła głowę wpatrując się w biały plasterek .
- To nie tak . - wstałem i złapałem ją za podbródek . - Bóg na ziemię zsyła aniołów w tym wypadku Ciebie i tak zwanych ochroniarzy czyli mnie . Robi z Nas coś takiego , że jesteśmy w stanie oddać życie za swoje
''podopieczne '' rozumiesz  ?
- Co chcesz przez to powiedzieć ?
- Że to tak zwana praca . Jeżeli coś stanie się Tobie , to ja też nie przeżyję .
- Łączy Nas ?
- Na zabój .

----------------------------
Hej Miśki ! Przepraszamprzpraszamprzepraszam ! miałam szlaban na kompa -,- dzięki mamo . ale dziękuję Wam też za 16 komm ! ♥ kochani moi ! :* w ferie nadrobię OBIECUJĘ ! ☻ Kocham <33 









poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 6 .

'' Nie daruję mu tego ... ''


- Emily otwórz te drzwi ! - krzyczał , ale nie reagowałam . W głowie miałam szum i jakieś dziwne dźwięki . Wypiłam całą butelkę whiskey i nie miałam jeszcze dość .  Zamknęłam się w łazience , usiadłam na zimne kafelki i wpatrywałam się w opakowanie przed sobą . Pomiędzy palcami przekręcałam małym woreczkiem , pełnym '' pomocy '' . Tak ćpałam , ale tylko to w jakiś sposób mnie odstresowywało .
- Cholera otwórz te jebane drzwi ! - krzyczał , uderzając pięścią o framugę . Otworzyłam woreczek , zamknęłam oczy i wsypałam sobie całą zawartość . Z trudem połknęłam trunek , by już po chwili zanurzyć się w świecie rozkoszy i beztroski .
- Emily ... błagam Cię otwórz . - cały czas tam stał . Ledwie się podniosłam i chwiejnym krokiem ruszyłam ku wejściu . Przekręciłam zamek , tylko po to żeby po drugiej stronie zobaczyć wkurzonego Horana .
- No hej Aniołku ... - rzuciłam opierając się o framugę .
- Emily znowu ? - stracił we mnie wiarę .
- Ale co ? - zapytałam ruszając w jego kierunku . Nie miałam siły i tak po prostu wpadłam w jego ramiona . Chłopak uniósł mnie ku górze , kierując się w stronę sypialni .
- Ej misiuu . - zaśmiałam się bawiąc się jego nosem . - Masz takie ładne paczałki , wiesz ?
- Dobrze , że jesteś trzeźwa . - zakpił  , posyłając mi nijaki uśmiech . Po chwili byliśmy już na miejscu .
Chłopak delikatnie położył mnie na łóżku w jego sypialni .
- Kochaj mnie . - powiedziałam nie chcąc go puścić .
- Kocham Cię .
- Horan kochaj mnie . - powtórzyłam .
- Nawet nie wiesz jak wielką mam na Ciebie  ochotę . - przyznał .
- No to mnie kochaj .
- Nie jesteś trzeźwa , nie wiesz co mówisz . Prześpij się . - powiedział i wstał z łóżka .
- Nie zostawiaj mnie tu .
- Słucham ?
- Połóż  się obok . - powiedziałam i zaczęłam gładzić miejsce obok siebie . Chłopak spojrzał na mnie i po chwili już leżał blisko mnie . Wtuliłam się w jego tors i zasnęłam .


#Wspomnienie .

- Pan Smith ? - zapytał doktor wychodząc z sali Emily .  No tak pomyślał , że jestem jej mężem . 
- Nie Horan .
- Rodzina ?
- Narzeczony .
- W takim wypadku nie mam dobrych wiadomości . Nic nie mogliśmy zrobić ...
- Ale o co  chodzi ? - zapytałem patrząc na zmartwioną minę mężczyzny .
- Nie dało się uratować płodu . Płodu ? Bardzo mi przykro ,robiliśmy co w naszej mocy .  - dokończył i tak po prostu sobie poszedł . Oparłem się o ścianę , po której chwilę  później się osunąłem . Schowałem twarz w dłonie , ponownie powtarzając sobie w głowie wypowiedź mężczyzny .
- O kurwa ... Emily . - wycedziłem , podnosząc się z ziemi jak oparzony . Ona się załamie . Tak zdawałem sobie sprawę , że to nie moje dziecko , przecież my nie uprawialiśmy jeszcze seksu  , ale sam fakt , straciła dziecko .
- Może pan wejść do żony . - powiedziała jedna z kobiet , podchodząc do mnie .
- Tak ... dziękuję . - I co jej powiem ? Jeszcze będziesz miała mnóstwo dzieci , nie załamuj się ?
Przetarłem dłońmi oczy i biorąc ostatni głęboki oddech wszedłem na salę . Leżała z głową odwróconą w przeciwnym kierunku .
- Em ... - powiedziałem podchodząc bliżej . Nie zareagowała . Złapałem jej dłoń , ale ją zabrała . - Skarbie spójrz na mnie .
- To koniec . - wydukała cicho , łkając coraz mocniej .
- Spójrz na mnie . - powiedziałem cicho , a ona tym razem posłuchała . - Pomogę Ci , we wszystkim  Ci pomogę , nie możesz się załamać . Ufasz mi ? - zapytałem gładząc jej twarz dłonią . Skinęła posłusznie na znak że ufa .
- Czyje było to dziecko ? - zapytałem , cały czas bawiąc się jej włosami .
- Chrisa . - rzuciła krótko , choć widać było , że to nie była łatwa odpowiedź .
- Kochałaś się z nim ? - rzuciłem z niedowierzaniem .
- Niall ... ty nie rozumiesz . - urwała , by nabrać powietrza . Łzy nie przestawały spływać po jej policzkach - to dziecko jest ... on mnie ... - nie dokończyła , nie pozwoliłem jej .
- Obiecuję Ci , że ten skurwysyn już nigdy się do Ciebie nie zbliży . - uśmiechnęła się mdławo i powtórnie odwróciła głowę .

#Koniec .

Zszedłem  na dół  , żeby przygotować coś do jedzenia . Byłem głodny jak wilk , nie wspominając o Emily która śpi od jakichś 4 godzin . Może to i dobrze ? Niech się wyśpi . Wytrzeźwieje . Wziąłem głęboki oddech . On ją gwałcił KURWA . Nie daruję mu tego . Nikt nie  ma prawa jej ranić . Skończę z nim raz na zawsze . Wziąłem szklankę i wyciągając sok z lodówki nalałem go . Upiłem łyk i prawie , że nie utopiłem się w tej szklance gdy ciszę przerwał paniczny krzyk Emily . Rzuciłem szybko szklanką na stół i migiem pobiegłem do sypialni . To co zobaczyłem przerosło mnie . Siedziała na łóżku z pokulonymi nogami łkając . Coś jej się śniło , coś złego .


-----------------------------
Hej Misie ♥ No to rozdział 6 :) mam nadzieję , że wam się chociaż minimalnie spodoba . 




sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 5.

 '' Czemu ją bronisz ? Jak Ci płaci ? Daje Ci dupy ? ''

- Co Ty robisz ? - zapytałam gdy wsadził mnie do samochodu .
- Jadę do domu .
- Jadę ?
- A nie widzisz ?
- O nie , nie . Ja z Tobą jechać nigdzie nie mam zamiaru . 
- Emily , nie gadaj głupot . - rzucił ale ja odpięłam pas , by wyjść z jego czarnego BMW . Nie miałam zamiaru jechać z nim po pijaku . - Co Ty do cholery robisz ? - wyszedł za mną trzaskając drzwiami .
- Nie wiem jak Ty , ale ja chcę jeszcze trochę pożyć . 
- I dlatego chcesz iść sama , pieszo w ciemną noc ?
- To na pewno lepsza opcja niż ta twoja . 
- Nie wygłupiaj się , siadaj .
- Nie .
- Emily siadaj ! - uniósł głos mierząc mnie swoim zimnym wzrokiem . 
- Wiesz co ? Ja naprawdę mam już dość tej Twojej pomocy ! 
- Emily !
- Odwal się . - rzuciłam , i odwracając się na pięcie zaczęłam iść , ale  chłopak podbiegł do mnie i biorąc mnie na ręce siłą wsadził do samochodu . - Zaradny kutas . - burknęłam pod nosem , zapinając pas bezpieczeństwa  . 
- Co powiedziałaś ? - już teraz się zamknęłam . W duchu modliłam się , żebym w całości dojechała do domu. Noi on ... on też może w całości . Całą drogę siedziałam cicho , tak samo jak blondyn . To było serio blisko , więc nie mam pojęcia po co były jego debilne sprzeciwy . 
- Jesteśmy na miejscu . - oznajmił . Dzięki bo nie widzę tej ogromnej chałupy przede mną . Wyszłam z auta teatralnie trzaskając drzwiami . Chłopak szukał jeszcze czegoś w samochodzie . 
- Mógłbyś się pospieszyć ? Zimno mi . - zaczynał mnie irytować . Nie zwrócił na mnie uwagi . Poprawiłam sukienkę i usiadłam a zimnych schodach . Teraz tu przymarznę i zostanę na wieki .  Wzdrygnęłam na myśl , że do końca życia miałabym oglądać jego gębę. 
- No , no no ... kogo my tu mamy . -  ten straszny głos . Tyga .  Szybko wstałam , ze schodów a Niall prawie bezzwłocznie zareagował . Chłopak stał na ulicy , czyli jakieś cztery metry ode mnie . Automatycznie zrobiłam krok w tył . 
- Emily , wejdź do domu . - powiedział i rzucił w moim kierunku klucze. 
- Nie . 
- Emily idź . - był zły . W tym stanie mógł go zabić , nie wspominając o tym , że po ostatnim '' wyczynie '' Horana on ledwo uszedł z życiem .  Jednak mimo wszystko , posłuchałam go . Weszłam do środka i od razu nie wiem po co podbiegłam do okna . Wiedziałam , że tak będzie . Chris znowu leżał na ziemi , a Niall robił wszystko by go zniszczyć ... doszczętnie . Nagle poczułam ogromny ból w okolicach brzucha , drżenie rąk , nogi jak z waty , zaczęłam kierować się w stronę salonu . Mdłości . 
- Ałł .. - syknęłam z bólu. Nie dotarłam do kanapy , w połowie drogi upadłam na ziemię ... straciłam przytomność . 

***

- Jeszcze Ci mało ? Ostatnio wydawałoby się że wszystko załatwiliśmy .
- Umm . Ma ochroniarza  ? Czemu ją bronisz ? Jak Ci płaci ? Daje Ci dupy ? - krzyknął i wybuchnął śmiechem . PRZEGIĄŁ. Szedłem w jego kierunku z zaciśniętymi pięściami . - Przestań , znam o wiele więcej lasek które , są w tym lepsze . - rzucił i puścił mi oczko . 
- Nie skorzystam . - burknąłem i wymierzyłem mu siarciasty policzek . Złapał się za bolące miejsce , a ja od razu łapiąc do za ramiona , z kolana przyłożyłem w brzuch . Chłopak zwijał się z bólu ale ja nie skończyłem. Zacząłem go okładać , aż do momentu kiedy polała się krew . Ostatnie kopnięcie w jądra . Chłopak zwijał się z bólu z piskiem niczym małe dziecko . - Przyjdź tu jeszcze raz , a już więcej nie poczujesz czy jakaś kobieta jest w '' tym '' dobra . Odwróciłem się zostawiając go tam na pół przytomnego . To było zbyt proste.  Z kostek u moich rąk sączyła się krew , otarłem ją o swój biały T-shirt . Wszedłem do środka i od razu zacząłem szukać Em . 
- Emily ! - cisza . - Em , gdzie jesteś ? - znowu nic . Boi się mnie ? - Emily , do cholery gdzie jesteś ?! - krzyczałem ale na nic . Szybko pobiegłem na pierwsze piętro , nigdzie jej nie było . Gdy zbiegłem na dół skierowałem  się do salonu ... była tam , tylko nie w takim stanie w jakim chciałem . 
- Emily ! - krzyknąłem gdy zobaczyłem dziewczynę nieprzytomną . Uklęknąłem obok niej próbując ją ocucić. Na marne . Szybko wybrałem numer na pogotowie i biorąc ją na ręce wsadziłem o samochodu . Leciała jej krew z pochwy , ale nie wyglądało to na okres . Szpital był niedaleko więc szybko się uwinąłem z drogą . Wychodząc z samochodu wziąłem ją na ręce i wniosłem do środka , gdzie natychmiastowo mi ją zabrali , kładąc na nosze . 
- To wygląda dość poważnie . - usłyszałem urwaną wymowę jednego z lekarzy , którzy kierowali się na salę. Nie zostało mi nic ... jak tylko czekać . 

----------------------------
No hej ♥ Zgodnie z obietnicą jest nowy :) 
i zauważyłam , że nie do końca pojęliście sens ostatniego rozdziału .tam jest tak 
Ona go nie lubi , nie lubi nie lubi , nie lubi ,potem oni się upijają i jak sama powiedziała jest do '' wzięcia '' XD wiem , trochę nielogiczne , ale sory to moja wyobraźnia . 

piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 4 .

'' Zrobię tak z każdym , kto się do Ciebie zbliży '' .

- Ubierz się , za chwilę wychodzimy .
- Nie mam ochoty tam iść.
- Skarbie ,ale to nie jest prośba .
- Nie pójdę tam ! - krzyknęłam , a chłopak zaczął zbliżać się w moim kierunku .
- Idź wziąć prysznic . - oparł się ręką o ścianę tym samym stojąc ode mnie o kilka centymetrów . - W sypialni będzie czekała na Ciebie sukienka . - dokończył , ale ja nadal nie zmieniłam zdania . Frajer . Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie ignorował .
- Nie idę ! - krzyknęłam a on z całej sił przywalił pięścią w ścianę .
- Em , nie denerwuj mnie . - powiedział , a jego oczy znów przybrały inną barwę .
- Nie chcę tam iść !
- Ale to zrobisz . Idziesz się sama wykąpać czy mam Ci pomóc ?
- Poradzę sobie . - rzuciłam wiedząc , że nie mam z nim szans . Udałam się schodami na górę , i zdejmując wszystko weszłam pod prysznic . Ulga.  Ciepłe strumyki zaczęły spływać po moim ciele . Nałożyłam  szampon na włosy i zaczęłam go pienić . Gdy już skończyłam , zmyłam pianę z włosów i postanowiłam wyjść .
- No chodź . - usłyszałam jego głos . Cholera .
- Co Ty tu robisz ?
- Czekam na Ciebie .
- Mówiłam , że sobie poradzę .
- Przecież widziałem Cię już nago . No chodź nie mamy czasu .
- Zamknij oczy .
- Co ?
- To co słyszałeś .
- Dobra okej , ale wyjdź już . - Chłopak zamknął oczy rozpościerając ręcznik na wysokości swoich ramion , wybiegłam spod prysznica i mocno wtuliłam się w jedwabny ręcznik .
- Pięknie pachniesz . - powiedział i posyłając słodki uśmiech pomógł owinąć mi się w ręcznik . Z włosów kapały mi kropelki wody . Chłopak podał mi jeszcze jeden ręcznik  wraz z kompletem nowej bielizny .
- Idź do sypialni . Ubierz się i idziemy , okej ? - nie odpowiedziałam znał moje zdanie więc po co się debilnie pyta . Wyminęłam go w progu i poszłam do sypialni . Bezwładnie opadałam na łóżko , ale po chwili coś przykuło moją uwagę . Duży różowy karton  ze wstążką leżał na fotelu .

'' Dla Pięknej Księżniczki ... Niall xx ''

Przeczytałam karteczkę przypiętą do wstążki . Otworzyłam prezent i moim oczom ukazała się piękna  śnieżno biała sukienka  .
- No gust to on ma . - uśmiechnęłam się sama do siebie i zaczęłam suszyć włosy . Gdy byłam już prawie
gotowa nałożyłam bieliznę i przymierzyłam sukienkę . Pasowała idealnie . Zrobiłam makijaż i zaczęłam schodzić po schodach . Gdy zeszłam na dół chłopak zmierzył mnie od góry do dołu .
- Idealnie . - powiedział i posłał mi szeroki uśmiech .
- Chodźmy już , chcę mieć to z głowy .
Niall podszedł do mnie i podał mi rękę .
- Jesteś prześliczna . - puścił mi oczko i wychodząc zamknął za nami drzwi .
Na podjeździe stało jego czarne BMW , szczerze mówiąc nie mam pojęcia ile miał samochodów . Wnioskując po jego ogromnym domu , musiał być bogaty . Jechaliśmy około 15 minut . Gdy dotarliśmy na miejsce , chłopak okrążył samochód i otworzył mi drzwi , po chwili pomógł mi wyjść z auta  .
- Dziękuję . - powiedziałam , stając na równe nogi .
- Przyprowadziłem Cię tu , żebyś poznała moich przyjaciół , są okej . Po prostu zachowuj się normalnie , a jestem pewien , że Cię pokochają .
- Mam nadzieję , że dam radę .
- Na pewno dasz . - powiedział i przelotnie cmoknął mnie w  policzek , dodając tym samym trochę otuchy .
Mnóstwo ludzi czekających w kolejce . Najdroższy klub w mieście . Nie mamy szans .Chłopak zaczął wszystkich mijać aż dotarł do ochroniarza , stojącego z listą .
- Niall Horan . - rzucił , obdarzając mnie uśmiechem .
- Umm ... Tak pan Horan . Proszę . - powiedział zakłopotany i odsłonił barierkę .
- Dzięki . - powiedział  i rzucił mu jakieś pieniądze na teczkę . Łał . 
Weszliśmy do środka i na samym wejściu  dopadł nas zapach alkoholu , papierosów i spoconych ciał .
Wzdrygnęłam na chłód  panujący w clubie . Kilka ciekawskich wzroków skupiły się na nas , ale Niall zapalczywie  przepychając wszystkich prowadził mnie do stolika swoich przyjaciół .
- Sam   , Kim , Zayn  , Liam to jest Emily . - dziewczyny spojrzały na mnie z uśmiechem  , a dwóch kolesi wstało by ucałować moją dłoń .
- Bardzo mi miło panią poznać . - rzucił jeden składając pocałunek na mojej dłoni . Miał fazę . Widać było , że chłopak nie był trzeźwy  , zresztą drugi nie był lepszy . Zajęłam miejsce obok dziewczyn , a blondyn poinformował mnie , że idzie po drinki .  Jeden , dwa , trzy kolorowe napoje nie wiadomo  jakiego pochodzenia i byłam do '' wzięcia '' . Chłopak siedział , rozmawiając o czymś z kolegami a ja miałam zamiar szaleć .
- Skarbie no chodź . - powiedziałam siadając mu na kolana .
- Co chcesz robić ?
- Chcę z Tobą zatańczyć . - powiedziałam i wstając z niego pociągnęłam w stronę parkietu .
Już po chwili wirowaliśmy na parkiecie . W momencie kiedy mieliśmy zejść , by się napić , puścili jakiś wolny , ale dość szalony kawałek . Wtuliłam się w umięśniony tors Nialla , bo naprawdę nie miałam już siły .
- Nawet nie wiesz jak wielką mam na Ciebie ochotę ... - wyszeptał wprost do mojego ucha , drażniąc przy tym jego płatek  .
- Wiem skarbie ... czuję Cię . - chłopak spojrzał niżej a jego przyjaciel nie miał zamiaru zostawać tam w dalszym ciągu .
- Zmykamy ? - posłałam mu szeroki uśmiech i namiętnie wpiłam się w jego usta . Złapałam go za rękę i powędrowaliśmy do stolika .
- No Horan , Horan ... - zaczął jeden z jego przyjaciół , ale wciągu jego wypowiedzi poinformowałam go , że idę do łazienki . Cmoknął mnie przelotnie i odprowadził mnie wzrokiem w kierunku toalet .
Weszłam do środka i spojrzałam w lustro . Przeczesałam ręką włosy i umyłam spocone ręce .
- Jest idealnie ... - usłyszałam męski głos za sobą . Momentalnie się odwróciłam , a paraliż przeszył moje ciało .
- Prze ... Przepraszam , nie wiedziałam , że to męska toaleta . Już sobie idę ... - wzięłam torebkę i ruszyłam w kierunku wyjścia .
- Ale skarbie , ja się nie gniewam ... - powiedział i klepnął mnie w tyłek . - nawet nie zareagowałam chciałam stamtąd uciec , i znów być blisko mojego blondyna . Byłam już poza drzwiami łazienek , ale ten obleśny typ powtórnie mnie tam wciągnął .
- Proszę mnie puścić . - mówiłam gdy zaczął mnie całować . Rękami zjechał na wysokość moich pośladków i podginając sukienkę zaczął bawić się moją  nową bielizną koronkową - Puść mnie !
- Przestań skarbie , wiem że tego chcesz . - powiedział i ponownie zaczął mnie całować .
- NIALL ! NIALL ! - zaczęłam krzyczeć ale jedyne co za to dostałam  , do pięć wymierzona w prawy policzek .
- Zamknij się dziwko . Zrobisz mi dobrze i sobie pójdziesz .
- TY skurwysynie ! - Niall . Jak Boga kocham , za to co zrobił w  tej chwili , mogłabym za niego wyjść. Facet od razu się ode mnie odsunął mierząc wkurwionego Nialla wzrokiem .
- Em , chodź tu . - posłusznie pobiegłam w jego kierunku by przytulić się do jego torsu . Nie mogłam .
- Malik weź ją . - rozkazał a kruczo włosy chłopak , biorąc mnie na ręce wyniósł z tego pomieszczenia .
- Puszczaj mnie ! Chcę do Nialla ! - krzyczałam wyrywałam sie ,  na marne . - Słyszysz do cholery ?!
- Złotko spokojnie .
- To mnie postaw !
- Obiecujesz, że będziesz grzeczna ?
- Tak . - chłopak postawił mnie na ziemi a ja za nim jeszcze się skapnął , pobiegłam do Horana .
- Niall ! - krzyknęłam , gdy zobaczyłam jak chłopak pobił tego mężczyznę . Leżał nie przytomny , z twarzy leciała mu krew . Uklęknęłam na zimne płytki a z moich oczu poleciały łzy . - Zostaw go ...
- Miałeś ją stąd kurwa wziąć! - zwrócił się do Malika , który przed chwila pojawił się w toalecie .
- Zobacz co z nią robisz ! - krzyknął w jego stronę czarno włosy . Chłopak zmierzył mnie swoim wzrokiem i ostatni raz zadał temu człowiekowi ból .
- Jeżeli jeszcze raz się do niej zbliżysz , to zejdziesz z tego świata .
Chłopak odszedł od niego , zostawiając go nie wiadomo w jakim stanie , uklęknął przede mną i biorąc mnie na ręce , wyszliśmy z klubu .
- Zrobię tak z każdym , kto się do Ciebie zbliży . - powiedział a ja z całej sił wtuliłam się w jego ciało .

--------------------------
Hej Miśki ♥ Następny rozdział prawdopodobnie jutro ! :* Dzięki za wszystkie komentarze ♥