piątek, 14 marca 2014

EPILOG.



* - wspomnienie.

''Będę cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś po­tem, będę cię kochać także po śmier­ci. Czy mnie rozumiesz? ''

Pięć lat, całe pięć lat bólu. To nie prawda, nie wierzcie w żadne słowa '' czas leczy rany '' . BZDURA. Niektóre obrażenia są tak głębokie i bolesne, że nie da się ich wymazać i zapomnieć.
Śmierć bliskiej osoby, najgorsza rzecz na świecie. Jest ciąża, jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale co kiedy ciąża jest zagrożona ?

*
Czułem jak nogi uginają się pode mną. To niemożliwe ! To nie może być prawda,ale zabierają ją! Odjeżdża owinięta srebrnym papierem, jak śmieć ! Przecież to sens mojego życia ! Zostawcie ją. Zatrzymują się, podbiegam i upadam na kolana. Bezsilność. Po chwili podciągam się, by móc poczuć po raz ostatni smak jej ust. Zimnych bladych ust. Łudzę się, że niczym księżniczka z bajki obudzi się. Moje łzy spływają na jej twarz. Krzyczę, ale nikogo to nie obchodzi. Zayn i Louis ciągną mnie z daleka od łóżka, nie zabierajcie jej ! NIE ZABIERAJCIE MI ŻYCIA ! 
- Niall - chłopak przytula mnie do siebie.
- Nienawidzę tego dziecka. - syczę przez zęby i ponownie upadam na kolana. Cały świat znika.

*

Ilekroć w życiu czułeś szczęście ? Założę się,że mnóstwo razy. Co jeżeli Twoim osobistym szczęściem jest druga osoba ? Czujesz,że jesteś w niebie, ale przecież wszystko kiedyś się kończy .

Bóg odbierając mi Ciebie, odebrał mi świat. 
Zabierając Twoje usta, drobne ręce
i idealne włosy
Zabrał Anioła.
Ale przecież miejsce Anioła jest w niebie,prawda ? 


Śmierć jest mi­nimum. Mi­nimum wszys­tkiego. Pod­czas tych godzin, gdy jes­teś tak blis­ko dru­giej oso­by, z dwoj­ga niemal sta­jecie się jed­nym... Mi­nimum... Miłość jest śmier­cią: śmier­cią odrębności, śmier­cią dys­tansu, śmier­cią cza­su. W trzy­maniu się z dziew­czyną za ręce naj­piękniej­sze jest to, że po chwi­li za­pomi­nasz, która ręka jest Two­ja. Za­pomi­nasz, że są dwie, nie jedna.

*
- Horan ogarnij się ! To Twoje dziecko.
- To potwór ...
- Debilu ! - krzyknął zdenerwowany i uderzył mnie w twarz. - Spłodziłeś je, dałeś mu życie. Dałeś mu szansę !
- Daliśmy mu ją razem ... 
- Jesteś cholernym egoistą !
- Tak ? Więc najwyraźniej ten bachor ma coś po mnie ! - splunąłem i znowu się rozryczałem. Musiałem odejść, nie chciałem tego dziecka , nie chciałem NIKOGO ! I nikogo nie miałem . Zostałem sam,ale kogo to obchodziło ? Przecież to i tak ja byłem najgorszy. Wyszedłem ze szpitala siadając na pobliskiej ławce. Co dalej ? Jak mam dalej żyć kiedy Twoje serce przestało dla mnie bić ? Czuje się podle ! To nie do opisania ! Czemu ja nie mogłem umrzeć ? 

*

Bezsilność i słabość. Wszystko co tak długo budowaliśmy, nad czym tak cholernie ciężko pracowaliśmy rozpadło się przez mały podmuch wiatru. Miało być pięknie, miało być idealnie... Więc czemu wszystko jest takie popieprzone ? Kto będzie utulał Cię do snu ? Komu będę śpiewał piosenkę na dobranoc ? Na kim będzie zależało mi równie bardzo jak na Tobie ? Jesteś w niebie, bo tam jest Twoje miejsce, ale błagam przywróć mi rozsądek .

*
- Jesteś frajerem Horan. - Tomlinson wparował do domu nie szczędząc hałasu.
- I tak się czuje... - upiłem łyk kolejnego piwa i uderzyłem głową o stół. Byłem cholernie pijany, nie kontaktowałem. 
- Przemyśl wszystko .
- Stój ! Śniła mi się ... myślałem.
- I co wymyśliłeś ? - stanął na przeciw mnie, z założonymi rękoma .
- Zabierz mnie do dziecka. 

*

Wielokrotnie stawałeś w sytuacji bez wyjścia ? Takich sytuacji nie ma, zawsze jest jakieś wyjście. Trzeba tylko umieć je znaleźć i sprawić by stały się logiczne. No właśnie. Logika ? Co właściwie oznacza to słowo? Definicję jego nie każdy zna, ale każdy kojarzy . 

'' To nauka o regułach poprawnego rozumowania, wnioskowania i uzasadniania twierdzeń. ''

Błagam ... Poprawne rozumowanie ? To dla Ciebie coś bardzo, bardzo trudnego ? Rozumiem, ale musisz sobie jakoś radzić. 

*
Nic nie powiedziałem. Wszedłem do jej pokoju i popatrzyłem na małe łóżeczko w rogu . Podszedłem i rozpłakałem się jak dziecko. Ono było moje ... nie było niczemu winne. Cholera, czemu to takie trudne ? 
- Nie ma jeszcze imienia. - Tomlinson położył rękę na moim ramieniu po czym wyszedł z pokoju .
- Miało je już bardzo dawno. - przełknąłem ślinę zamknąłem oczy i pomyślałem o śmiejącej się Emily, o moim szczęściu . Pochyliłem się nad łóżeczkiem i wziąłem ją na ręce. Otworzyła mocno oczka i mierzyła mnie swoim spojrzeniem. Jej oczy były identyczne jak mojego skarba. Jej ciemne włosy, została mi cząstka jej. 
- Poradzimy sobie ? - zapytałem, a łzy ciekły mi po policzkach . - Potrafisz mnie pokochać po tym wszystkim co Ci zrobiłem ? - dziewczynka delikatnie się uśmiechnęła i zaczęła się przeciągać, po chwili zamknęła oczy i zasnęła... Dopiero teraz poczuła,że jest w dobrych rękach.

*

'' Miłość jest zaw­sze no­wa. I bez względu na to, czy w życiu kocha­my raz, dwa, czy dziesięć ra­zy zaw­sze sta­jemy w ob­liczu niez­na­nego. Miłość może nas pogrążyć w og­niu piekieł, al­bo zab­rać do bram ra­ju - ale zaw­sze gdzieś nas pro­wadzi. I czas się z tym po­godzić, al­bo­wiem jest ona treścią nasze­go is­tnienia. Miłości trze­ba szu­kać wszędzie, na­wet za cenę długich godzin, dni, ty­god­ni smut­ku i roz­cza­rowań. Bo­wiem kiedy wy­ruszy­my na poszu­kiwa­nie miłości - ona zaw­sze wyj­dzie nam na prze­ciw. I nas wy­bawi. ''


- Diana ! Chodź skarbie ! - dziewczynka podbiegła i wskoczyła mi na ręce.
- Cześć mamusiu. - uśmiechnęła się promiennie i zaczęła wyrywać mi się z ramion. Odstawiłem ją na ziemię a Ona podreptała w stronę zdjęcia Emily i pocałowała ją w sam czubek głowy. Do moich oczu momentalnie napłynęły łzy. Uśmiechnąłem się do niej i schyliłem nad grobem ukochanej. Położyłem na nim białą różę, symbolizującą niewinność, bo taka właśnie była Emily. Chciała dla wszystkich dobrze,ale zawsze zapominała o sobie.
- Tatusiu, co się stało z mamusią ? - zapytała pięciolatka i usiadła na progu grobu. 
'' Najdroższy mój skarb w tym grobie się mieści ... Bóg zabrał Nam Ciebie , nie zabrał boleści. '' 
- Kiedyś Ci wytłumaczę skarbie. Ale teraz jesteś jeszcze za mała.
- Nie-e !- roześmiała się- Jestem już duża ! - strzeliła focha, identycznie jak Emily . Włosy miała ciemne i długie, oczy miała czarne  ... dwie perełki. 
- Wytłumaczę Ci skarbie ... Kiedyś na pewno.
- Ale obiecujesz ? - spojrzała na mnie bardzo poważnie.
- Obiecuję. - złapała mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę domu, pustego domu pełnego wpomnień ... pełnego Ciebie. 



--------------------------------

Noi KONIEC ! Dziękuje wszystkim za przemiłe komentarze i to,że czasami dawaliście mi kopa! I przepraszam, że wielokrotnie Was zawiodłam, nie wiem czy Was to obchodzi czy nie, ale miały być jeszcze cztery rozdział i dopiero koniec, ale kiedy przeczytałam ten komentarz 


Każdy ma swoje życie, i chodzę do szkoły. Nauki jest strasznie dużo, ale kogo to obchodzi no nie ? Więc kończę tego bloga z bólem serca :( Cały czas myślę, o drugim sezonie. Jeżeli zdecydujecie czy chcecie, czy nie Napiszcie czy to dobry pomysł :) Czekam na waszą opinię ♥ 

I PROSZĘ , ŻEBY KAŻDY KTO CZYTAŁ TEGO BLOGA DODAŁ KOMENTARZ. 
BYLE JAKI :) CHCĘ TYLKO ZOBACZYĆ ILE OSÓB GO CZYTAŁO ♥ 

Bardzo Was kocham ♥ i zapraszam na inny blog --- > http://she-looks-so-perfect.blogspot.com/

Oddawajcie głosy w ankiecie ♥ Czekam :*:*:*:* 



niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 26 .

'' Każdy kij ma dwa końce.  ... ''

- Ślicznie wyglądasz . - oparł się o framugę drzwi , lustrując mnie od góry do dołu . Miałam na sobie bikini które Niall kupił mi na imprezę u Harrego .
- Nie prawda , jestem gruba .
- Jesteś w ciąży . - zachichotał .
- Z czego się śmiejesz ? - spojrzał na mnie i podchodząc bliżej , zamknął mnie w swoim uścisku . - Odpowiesz mi ? - spojrzałam na niego , a on jedynie przygryzł dolną wargę .
- Bo jesteś moja .
- I co w związku z tym ?
- Nikt nie będzie startował do kobiety w ciąży .
- Czyli jednak uważasz, że jestem gruba ?! - wyślizgnęłam się z jego uścisku .
- Nie , jesteś po prostu idealna .
- Nie musisz kłamać .
- Przecież wiesz , że nie kłamię .
- Kłamiesz .
- Nie kłamię .
- Kłamiesz .
- Emily nie kłamię ! Uspokój się do cholery ! - uniósł głos . Spojrzałam na niego a on po chwili zaczął zmniejszać odległość między nami .
- Niall wariujesz . - rzuciłam szybko .
- Zgadzam się , ale tylko na Twoim punkcie .
Chłopak splótł nasze palce i umilając naszą drogę na plażę jakimś przesadnie miłym dialogiem , dotarliśmy na miejsce . Z apartamentu mieliśmy chyba najpiękniejszy widok na świecie . Zawsze marzyłam , żeby przyjechać na Hawaje . Wszystko tu , było takie magiczne i fascynujące . Kilkakrotnie widziałam to miejsce na mapie , więc zorientowana byłam , że ta wyspa est oblewana z każdej strony przez wodę . Pewnie jak każda wyspa - skarciłam się w myślach .
- Chcesz coś do picia ? - przerwał moje rozmyślania blondyn , delikatnie potrząsając moją ręką .
- Tak poproszę . - posłałam mu uśmiech i zaczęliśmy kierować się w stronę baru . Zmierzyłam chłopaka , złowrogim spojrzeniem gdy długowłosa blondynka za barem zaczęła zalotnie z nim flirtować . Usiadłam na jednym z wyższych krzeseł i przysłuchiwałam się ich rozmowie .
- A więc wakacje . - zaczęła , posyłając mu uśmiech , przy czym miksowała koktajle .
- Tak . - odpowiedział posyłając mi słodki uśmiech . - Proszę . - podał mi napój , a ja od razu zaczęłam go pić , wszystko drobiazgowo lustrując . Stanęła na przeciw niego i kontynuowała rozmowę , gdy brunetka około dwudziestu dwóch lat im przerwała .
- Cleo ! - krzyknęła - Tu się pracuje a nie flirtuje . - no dzięki kobieto . Blondynka odgarnęła włosy do tyłu i wywracając oczami , poszła obsługiwać klientów . - Niall ? - zwróciła się do niego obca kobieta , która jeszcze chwilę temu przerwała m rozmowę . Chłopak spojrzał na nią zdezorientowany .
- Słucham ?
- To ja , Kelly . - uśmiechnęła się .
- O mój Boże ! Kelly ! Jak Ty się zmieniłaś - chłopak podbiegł do niej i mocno ją przytulił , o mało co nie zakrztusiłam się napojem . Co tu się kurwa dzieje ? Czy w każdym zakątku świata musi być jakaś była tego debila ? A swoją drogą ile on ich miał ? No  dobra , pewności , że oni kiedyś byli razem nie mam , no ale przecież to widać . Rozmawiali do czasu gdy przerwałam im tę sielankę .
- Jestem Emily . - wtrąciłam podając jej rękę . Odpowiedziała uśmiechem , i wróciła do ponownej konwersacji z blondynem . Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę hotelu.
- Em ! - Niall złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie . - Co jest ?
- Nic nie jest . - wyrwałam rękę i ponownie ruszyłam w stronę pokoi .
- Przecież widzę, jesteś zazdrosna ?
- A dziwisz mi się ? - spojrzałam na niego . - Jesteśmy na Hawajach kretynie ! Co Twoja była robi na Hawajach ?! Masz je wszędzie ? - chłopak uśmiechnął się i przygryzł uwodzicielsko wargę .
- Nie masz powodów do zazdrości.
- Ile ich miałeś ?
- Przepraszam ?
- No ile miałeś dziewczyn ?!
- Trzy .  - odpowiedział bez namysłu . - Kelly , Klara , Kendall . - spojrzałam na niego idiotycznie .
- Masz coś do '' K '' ? - zrobiłam w powietrzu cudzysłów .
- Tak wyszło . - uśmiechnął się i biorąc mnie na ręce zaniósł do pokoju hotelowego .

Tydzień później ... 

- No Diana spokojnie . - złapałam się za brzucho , gdy poczułam straszny ból . - Nie kop mamusi - syknęłam z bólu i doczłapałam się do fotela bezwładnie na niego opadając. Wzięłam kilka głębokich wdechów i zacisnęłam zęby. Bolało jak cholera . Wzięłam telefon i wykręciłam numer do Nialla .
- Tak skarbie ? Wszystko okej ? - po drugiej stronie słuchawki odezwał się blondyn .
- Niall to już . - syknęłam czując kolejne kopnięcie .
- Co już ? - zdenerwował się .
- Rodzę Horan ! - krzyknęłam i szybko się rozłączyłam . Z moich oczu zaczęły płynąć łzy . Wykręciłam numer na pogotowie , podając adres i prosząc o jak najszybszy przyjazd . Po kilkunastu minutach , pogotowie było na miejscu . Lekarze pomogli mi wejść do samochodu kładąc na przygotowane wcześniej miejsce . Ból nie ustawał . Gdy tylko dojechaliśmy do szpitala , zaczęło się . Lekarze zdecydowali , że płód jest nieprawidłowo ułożony więc będzie trzeba wykonać cesarskie cięcie . Dostałam tabletki nasenne i odpłynęłam .

***

- Emily Smith ! -wpadłem na salę szpitalną podbiegając do recepcjonistki . 
- Słucham ?
- Moja żona rodzi ! - krzyknąłem wymachując rękami . 
- Spokojnie . Jak pańska żona ma na imię ? 
- No mówię , że Emily . 
- Ach, Emily Smith . 
- Ta sama . -potwierdziłem . 
- Pańska żona , ma cesarkę .
- Co proszę ?
- To była konieczność . - wstała od biurka i zniknęła . Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić . Spędziłem tam chyba z dwie godziny . Po krótkim czasie na salę wpadł zdenerwowany Tomlinson z Harrym . 
- Stary co z nią ? 
- Nic nie wiem . - odpowiedziałem i schowałem głowę w dłonie . Czytałem o tym , cesarka jest cholernie niebezpieczna . Bałem się tak potwornie się bałem , że coś się jej stanie  . Jeżeli przez ciąże Emily umrze , znienawidzę to dziecko . 
- Pan Horan ? - z sali wyszedł zdenerwowany doktor . 
- To ja ! - wstałem szybko podchodząc do mężczyzny . 
- Piękna i zdrowa córeczka . - uśmiechnął się . - Zapraszam do gabinetu . - Każdy kij ma dwa końce. - spoważniał i otworzył drzwi bym mógł swobodnie wejść do pokoju . 

--------------------------------
Wiem , wiem ♥ czekaliście strasznie długo i przepraszam , ale chora byłam :* 
+ Jestem w trakcie  pisania Epilogu :( 
Mam nadzieję , że Was nie zawiodłam tym rozdziałem . 
Jedyne co mogę powiedzieć , to to , że pojawią się jeszcze jakieś 4 rozdziały :)

+ ZAŁOŻYŁAM NOWEGO BLOGA :* 

ZAPRASZAM :* 

50 KOMM - NEXT :* ♥ 

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 25 .

'' [..] ponieważ są one drzwiami do jej serca - miejsca gdzie mieszka miłość  ... '' 

- No chodź już bo się spóźnimy !
- Oj idę ! - odkrzyknęłam zabierając z sypialni torebkę . - Spokojnie , zdążymy .
- Jak zwykle . - prychnął pod nosem i zabrał z szafki kluczyki .
- Ups , ktoś tu wstał lewą nogą .
- Ktoś tu kogoś strasznie denerwuje . - przedrzeźniał mnie .
- Mówiłam Ci , ze pojadę sama .
- A ja mówiłem Ci , że Cię zawiozę . - rozmowa z nim nie miała sensu . Ustał przed drzwiami gestem ręki wskazując bym opuściła mieszkanie . Przeszłam obok niego przewracając oczami . Poniekąd rozumiałam jego zachowanie , dziś mieliśmy dowiedzieć się o płci dziecka , no ale do cholery to ja byłam w ciąży !
Zajęłam miejsce po stronie pasażera i zdecydowałam , że ignorowanie blondyna będzie najlepszym wyjściem.
- Emily nie denerwuj mnie . - przerwał ciszę po pięciominutowej jeździe .
- Aha , czyli to moja wina .
- Denerwuje się po prostu .
- Ciebie wszystko denerwuje .
- Nie przesadzajmy .
- Nie mam zamiaru się z Tobą kłócić . - urwałam szybko . - Jestem strasznie głodna . - marudziłam .
- Przecież jadłaś trzydzieści minut temu . - spojrzał na mnie przelotnie .
- W ciąży jestem ! Wolno mi . - skrzyżowałam ręce na piersi . Blondyn słodko się zaśmiał i znowu skupił wzrok na drodze .
- Pojedziemy do ginekologa, a później dostaniesz wszystko czego tylko będziesz chciała .
- Chcę jeść . TERAZ ! - zaprotestowałam . Blondyn znowu zareagował śmiechem , ale i tak nie zmienił kierunku trasy .
- Jak damy mu na imię ? - zapytał po chwili milczenia .
- Jej skarbie , jej .
- Co ty żeś się tak uparła ? Aż taka pewna jesteś ?
- Instynkt macierzyński skarbie . - posłałam mu buziaka . - W takim razie jak będzie nazywała się córeczka?
- Tatusia .
- Co ?
- Córeczka tatusia . - dokończył i zatrzymał samochód pod szpitalem . Spojrzałam na chłopaka z uśmiechem, a on szybko wyskoczył z samochodu by otworzyć mi drzwi . Splótł nasze palce razem i ruszyliśmy w stronę przychodni .  Nasz doktor aktualnie przyjmował klientkę, więc musieliśmy czekać .
- Pani Emily ... - spojrzała w kartkę - Smith . Wstałam , a Nialler złapał mnie za rękę . Posłałam mu ciepły uśmiech , a następnie powędrowaliśmy do gabinetu .
- Pani Emily . - spojrzał na mnie młody mężczyzna . - Proszę się położyć . - posłał mi uśmiech i zaczął uzupełniać coś w papierach . Zrobiłam co kazał , a Niall patrzył i cały czas się uśmiechał . Doktor zrobił USG i z tego co powiedział wszystko było dobrze .
- Więc co teraz ? - spojrzał to na mnie to na Nialla . - Chcecie wiedzieć płeć dziecka ?
Spojrzeliśmy na siebie w tym samym momencie i skinęliśmy głową na znak , że chcemy .
- Piękna i zdrowa dziewczynka . - uśmiechnął się a Niall zaczął się wydzierać .
- Wiedziałem ! Byłem tego pewien ! - Ehem , no jasne skarbie . Spojrzałam na niego i z rozbawieniem pokiwałam głową . Gdy wyszliśmy ze szpitala , tak jak obiecał pojechaliśmy coś zjeść . Niall ciągał mnie po sklepach dziecięcych , aż dotarł do salonu sukni ślubnych .
- Wejdźmy tu .
- Nie mam ochoty , poza tym podobno mąż nie może widzieć swojej przyszłej żony w sukni ślubnej prędzej niż w dzień ślubu .
- Zgoda . - uśmiechnął się i wziął mnie na ręce .
- Niall wariacie puszczaj ! Ja ważę tone ! - krzyczałam , ale nie reagował , oczywiście pomijając śmiech .
- Ważycie . - zauważył i odstawił mnie na ziemię . - Na co masz teraz ochotę ?
- Na długą , gorącą kąpiel z moim mężem . - ucałował czubek mojej głowy .
- Wszystko czego zapragniesz .
- Ale najpierw ... truskawki z czekoladą . - uśmiechnęłam się , a Niall założył kosmyk włosów za moje ucho.
- Tak bardzo Cię kocham .
- Czyli dostanę truskawki ? - zapytałam niczym mała pięciolatka .
- Wariatko moja . - wpił się namiętnie w moje usta i ruszyliśmy w poszukiwaniu soczystych truskawek .

***

- Nialler ? - wtuliłam się bardziej w jego nagi tors , gdy błądził palcami po moich plecach . Siedzieliśmy w wannie otuleni milionem bąbelków . 
- Tak , królewno ? 
- Kochasz mnie jeszcze ? - zapytałam a On momentalnie wbił we mnie swój wzrok . 
- Na zabój . - odpowiedział po chwili i ucałował czubek mojej głowy . 
- Nawet taką strasznie grubą i brzydką . 
- Skarbie co Ty mówisz ? - spojrzał na mnie , kompletnie zdezorientowany . 
- Czasami po prostu nie wierzę , jest tyle pięknych kobiet na świecie , a Ty będziesz siedział tutaj , z brzydką i do tego grubą lalą ? 
- Ty siebie wogóle słyszysz ? Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało i przyrzekam Ci , że nigdy w żadnym zakątku świata nie widziałem tak pięknej kobiety jak Ty . 
- Mówisz poważnie ? 
- Oczywiście . - ucałował moją skroń , a ja ponownie wtuliłam się w jego ciało . Chłopak złapał za mój większy już brzuch i uśmiechnął się gdy poczuł kopnięcie .
 - Ostra , lubię takie . - parsknęłam śmiechem . - Po mamusi . - zaśmiał się . 
- Kochałbyś mnie bardziej , gdybym urodziła Ci synka ? 
- Skarbie będziemy mieli jeszcze tyle dzieci , że zdążę się nacieszyć .  To będzie moja córeczka i tylko moja.
- Nasz skarbie , nasza . - w odpowiedzi tylko mnie pocałował . - Wiesz , że nie będziemy mogli uprawiać seksu ? A podobno u kobiet ciężarnych okropnie rośnie podniecenie . - cały czas gładził mój brzuch . 
- Seks to nie wszystko , skarbie . Jeszcze się tym znudzisz . - wypalił a ja spojrzałam na niego z rozbawieniem . Pokręciłam głową i oparłam się o jego ciało . 
- A jak damy jej na imię ? 
- Rosalie . - odpowiedział bez namysłu . 
- Nie oryginalnie . 
- A Pattie ? 
- Trochę tak staro . - marudziłam . 
- A co powiesz na Księżniczkę Dianę ? 
- Jeju , idealnie . - pocałowałam go w policzek . 
- Moje dwie najpiękniejsze kobiety w życiu . 


'' Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach , które nosi , a jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy . Piękno kobiety musi być widoczne w oczach , ponieważ są one drzwiami do jej serca - miejsca gdzie mieszka miłość . '' 

- Skarbie co powiesz na wakacje ? - zapytał blondyn , zajmując miejsce w łóżku obok mnie .
- Wakacje ? - powtórzyłam .
- Takie okropnie długie .
- Skąd pomysł ?
- Z miłości ?
- Pudło . A szczerze ?
- Nie byliśmy jeszcze na wakacjach , czas to zmienić .
- Nie lepiej poczekać aż będzie Diana ?
- To wtedy nie będzie we dwoje .
- Okej , to kiedy wyjeżdżamy ?
- Jutro skarbie.   - pocałował mnie w policzek i bez żadnych dalszych wyjaśnień po prostu się odwrócił i zasnął .



--------------------------
Jest nowy :) strasznie dialogowy , ale jest . Nie wiem czy się cieszycie czy nie , ale chyba raczej będę tego bloga powoli kończyć . + TERAZ 
wszelkie pytania kierujcie na tt , gg  bądź asku TU NIE ODP . 
kontakt ze mną w zakładce '' KONTAKTY '' :)

Sugestie ? :

Co się stanie na wakacjach ? :)