sobota, 27 grudnia 2014

Powrót! :)

Hej Misie ♥ 
Powracam do Was z nowym blogiem o Niallu!
Jeśli jesteś zainteresowany/zainteresowana 
to zapraszam! ♥ 
Kocham i Miłego życia! ♥ 

piątek, 14 marca 2014

EPILOG.



* - wspomnienie.

''Będę cię kochać do końca życia. A jeżeli jest coś po­tem, będę cię kochać także po śmier­ci. Czy mnie rozumiesz? ''

Pięć lat, całe pięć lat bólu. To nie prawda, nie wierzcie w żadne słowa '' czas leczy rany '' . BZDURA. Niektóre obrażenia są tak głębokie i bolesne, że nie da się ich wymazać i zapomnieć.
Śmierć bliskiej osoby, najgorsza rzecz na świecie. Jest ciąża, jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale co kiedy ciąża jest zagrożona ?

*
Czułem jak nogi uginają się pode mną. To niemożliwe ! To nie może być prawda,ale zabierają ją! Odjeżdża owinięta srebrnym papierem, jak śmieć ! Przecież to sens mojego życia ! Zostawcie ją. Zatrzymują się, podbiegam i upadam na kolana. Bezsilność. Po chwili podciągam się, by móc poczuć po raz ostatni smak jej ust. Zimnych bladych ust. Łudzę się, że niczym księżniczka z bajki obudzi się. Moje łzy spływają na jej twarz. Krzyczę, ale nikogo to nie obchodzi. Zayn i Louis ciągną mnie z daleka od łóżka, nie zabierajcie jej ! NIE ZABIERAJCIE MI ŻYCIA ! 
- Niall - chłopak przytula mnie do siebie.
- Nienawidzę tego dziecka. - syczę przez zęby i ponownie upadam na kolana. Cały świat znika.

*

Ilekroć w życiu czułeś szczęście ? Założę się,że mnóstwo razy. Co jeżeli Twoim osobistym szczęściem jest druga osoba ? Czujesz,że jesteś w niebie, ale przecież wszystko kiedyś się kończy .

Bóg odbierając mi Ciebie, odebrał mi świat. 
Zabierając Twoje usta, drobne ręce
i idealne włosy
Zabrał Anioła.
Ale przecież miejsce Anioła jest w niebie,prawda ? 


Śmierć jest mi­nimum. Mi­nimum wszys­tkiego. Pod­czas tych godzin, gdy jes­teś tak blis­ko dru­giej oso­by, z dwoj­ga niemal sta­jecie się jed­nym... Mi­nimum... Miłość jest śmier­cią: śmier­cią odrębności, śmier­cią dys­tansu, śmier­cią cza­su. W trzy­maniu się z dziew­czyną za ręce naj­piękniej­sze jest to, że po chwi­li za­pomi­nasz, która ręka jest Two­ja. Za­pomi­nasz, że są dwie, nie jedna.

*
- Horan ogarnij się ! To Twoje dziecko.
- To potwór ...
- Debilu ! - krzyknął zdenerwowany i uderzył mnie w twarz. - Spłodziłeś je, dałeś mu życie. Dałeś mu szansę !
- Daliśmy mu ją razem ... 
- Jesteś cholernym egoistą !
- Tak ? Więc najwyraźniej ten bachor ma coś po mnie ! - splunąłem i znowu się rozryczałem. Musiałem odejść, nie chciałem tego dziecka , nie chciałem NIKOGO ! I nikogo nie miałem . Zostałem sam,ale kogo to obchodziło ? Przecież to i tak ja byłem najgorszy. Wyszedłem ze szpitala siadając na pobliskiej ławce. Co dalej ? Jak mam dalej żyć kiedy Twoje serce przestało dla mnie bić ? Czuje się podle ! To nie do opisania ! Czemu ja nie mogłem umrzeć ? 

*

Bezsilność i słabość. Wszystko co tak długo budowaliśmy, nad czym tak cholernie ciężko pracowaliśmy rozpadło się przez mały podmuch wiatru. Miało być pięknie, miało być idealnie... Więc czemu wszystko jest takie popieprzone ? Kto będzie utulał Cię do snu ? Komu będę śpiewał piosenkę na dobranoc ? Na kim będzie zależało mi równie bardzo jak na Tobie ? Jesteś w niebie, bo tam jest Twoje miejsce, ale błagam przywróć mi rozsądek .

*
- Jesteś frajerem Horan. - Tomlinson wparował do domu nie szczędząc hałasu.
- I tak się czuje... - upiłem łyk kolejnego piwa i uderzyłem głową o stół. Byłem cholernie pijany, nie kontaktowałem. 
- Przemyśl wszystko .
- Stój ! Śniła mi się ... myślałem.
- I co wymyśliłeś ? - stanął na przeciw mnie, z założonymi rękoma .
- Zabierz mnie do dziecka. 

*

Wielokrotnie stawałeś w sytuacji bez wyjścia ? Takich sytuacji nie ma, zawsze jest jakieś wyjście. Trzeba tylko umieć je znaleźć i sprawić by stały się logiczne. No właśnie. Logika ? Co właściwie oznacza to słowo? Definicję jego nie każdy zna, ale każdy kojarzy . 

'' To nauka o regułach poprawnego rozumowania, wnioskowania i uzasadniania twierdzeń. ''

Błagam ... Poprawne rozumowanie ? To dla Ciebie coś bardzo, bardzo trudnego ? Rozumiem, ale musisz sobie jakoś radzić. 

*
Nic nie powiedziałem. Wszedłem do jej pokoju i popatrzyłem na małe łóżeczko w rogu . Podszedłem i rozpłakałem się jak dziecko. Ono było moje ... nie było niczemu winne. Cholera, czemu to takie trudne ? 
- Nie ma jeszcze imienia. - Tomlinson położył rękę na moim ramieniu po czym wyszedł z pokoju .
- Miało je już bardzo dawno. - przełknąłem ślinę zamknąłem oczy i pomyślałem o śmiejącej się Emily, o moim szczęściu . Pochyliłem się nad łóżeczkiem i wziąłem ją na ręce. Otworzyła mocno oczka i mierzyła mnie swoim spojrzeniem. Jej oczy były identyczne jak mojego skarba. Jej ciemne włosy, została mi cząstka jej. 
- Poradzimy sobie ? - zapytałem, a łzy ciekły mi po policzkach . - Potrafisz mnie pokochać po tym wszystkim co Ci zrobiłem ? - dziewczynka delikatnie się uśmiechnęła i zaczęła się przeciągać, po chwili zamknęła oczy i zasnęła... Dopiero teraz poczuła,że jest w dobrych rękach.

*

'' Miłość jest zaw­sze no­wa. I bez względu na to, czy w życiu kocha­my raz, dwa, czy dziesięć ra­zy zaw­sze sta­jemy w ob­liczu niez­na­nego. Miłość może nas pogrążyć w og­niu piekieł, al­bo zab­rać do bram ra­ju - ale zaw­sze gdzieś nas pro­wadzi. I czas się z tym po­godzić, al­bo­wiem jest ona treścią nasze­go is­tnienia. Miłości trze­ba szu­kać wszędzie, na­wet za cenę długich godzin, dni, ty­god­ni smut­ku i roz­cza­rowań. Bo­wiem kiedy wy­ruszy­my na poszu­kiwa­nie miłości - ona zaw­sze wyj­dzie nam na prze­ciw. I nas wy­bawi. ''


- Diana ! Chodź skarbie ! - dziewczynka podbiegła i wskoczyła mi na ręce.
- Cześć mamusiu. - uśmiechnęła się promiennie i zaczęła wyrywać mi się z ramion. Odstawiłem ją na ziemię a Ona podreptała w stronę zdjęcia Emily i pocałowała ją w sam czubek głowy. Do moich oczu momentalnie napłynęły łzy. Uśmiechnąłem się do niej i schyliłem nad grobem ukochanej. Położyłem na nim białą różę, symbolizującą niewinność, bo taka właśnie była Emily. Chciała dla wszystkich dobrze,ale zawsze zapominała o sobie.
- Tatusiu, co się stało z mamusią ? - zapytała pięciolatka i usiadła na progu grobu. 
'' Najdroższy mój skarb w tym grobie się mieści ... Bóg zabrał Nam Ciebie , nie zabrał boleści. '' 
- Kiedyś Ci wytłumaczę skarbie. Ale teraz jesteś jeszcze za mała.
- Nie-e !- roześmiała się- Jestem już duża ! - strzeliła focha, identycznie jak Emily . Włosy miała ciemne i długie, oczy miała czarne  ... dwie perełki. 
- Wytłumaczę Ci skarbie ... Kiedyś na pewno.
- Ale obiecujesz ? - spojrzała na mnie bardzo poważnie.
- Obiecuję. - złapała mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę domu, pustego domu pełnego wpomnień ... pełnego Ciebie. 



--------------------------------

Noi KONIEC ! Dziękuje wszystkim za przemiłe komentarze i to,że czasami dawaliście mi kopa! I przepraszam, że wielokrotnie Was zawiodłam, nie wiem czy Was to obchodzi czy nie, ale miały być jeszcze cztery rozdział i dopiero koniec, ale kiedy przeczytałam ten komentarz 


Każdy ma swoje życie, i chodzę do szkoły. Nauki jest strasznie dużo, ale kogo to obchodzi no nie ? Więc kończę tego bloga z bólem serca :( Cały czas myślę, o drugim sezonie. Jeżeli zdecydujecie czy chcecie, czy nie Napiszcie czy to dobry pomysł :) Czekam na waszą opinię ♥ 

I PROSZĘ , ŻEBY KAŻDY KTO CZYTAŁ TEGO BLOGA DODAŁ KOMENTARZ. 
BYLE JAKI :) CHCĘ TYLKO ZOBACZYĆ ILE OSÓB GO CZYTAŁO ♥ 

Bardzo Was kocham ♥ i zapraszam na inny blog --- > http://she-looks-so-perfect.blogspot.com/

Oddawajcie głosy w ankiecie ♥ Czekam :*:*:*:* 



niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 26 .

'' Każdy kij ma dwa końce.  ... ''

- Ślicznie wyglądasz . - oparł się o framugę drzwi , lustrując mnie od góry do dołu . Miałam na sobie bikini które Niall kupił mi na imprezę u Harrego .
- Nie prawda , jestem gruba .
- Jesteś w ciąży . - zachichotał .
- Z czego się śmiejesz ? - spojrzał na mnie i podchodząc bliżej , zamknął mnie w swoim uścisku . - Odpowiesz mi ? - spojrzałam na niego , a on jedynie przygryzł dolną wargę .
- Bo jesteś moja .
- I co w związku z tym ?
- Nikt nie będzie startował do kobiety w ciąży .
- Czyli jednak uważasz, że jestem gruba ?! - wyślizgnęłam się z jego uścisku .
- Nie , jesteś po prostu idealna .
- Nie musisz kłamać .
- Przecież wiesz , że nie kłamię .
- Kłamiesz .
- Nie kłamię .
- Kłamiesz .
- Emily nie kłamię ! Uspokój się do cholery ! - uniósł głos . Spojrzałam na niego a on po chwili zaczął zmniejszać odległość między nami .
- Niall wariujesz . - rzuciłam szybko .
- Zgadzam się , ale tylko na Twoim punkcie .
Chłopak splótł nasze palce i umilając naszą drogę na plażę jakimś przesadnie miłym dialogiem , dotarliśmy na miejsce . Z apartamentu mieliśmy chyba najpiękniejszy widok na świecie . Zawsze marzyłam , żeby przyjechać na Hawaje . Wszystko tu , było takie magiczne i fascynujące . Kilkakrotnie widziałam to miejsce na mapie , więc zorientowana byłam , że ta wyspa est oblewana z każdej strony przez wodę . Pewnie jak każda wyspa - skarciłam się w myślach .
- Chcesz coś do picia ? - przerwał moje rozmyślania blondyn , delikatnie potrząsając moją ręką .
- Tak poproszę . - posłałam mu uśmiech i zaczęliśmy kierować się w stronę baru . Zmierzyłam chłopaka , złowrogim spojrzeniem gdy długowłosa blondynka za barem zaczęła zalotnie z nim flirtować . Usiadłam na jednym z wyższych krzeseł i przysłuchiwałam się ich rozmowie .
- A więc wakacje . - zaczęła , posyłając mu uśmiech , przy czym miksowała koktajle .
- Tak . - odpowiedział posyłając mi słodki uśmiech . - Proszę . - podał mi napój , a ja od razu zaczęłam go pić , wszystko drobiazgowo lustrując . Stanęła na przeciw niego i kontynuowała rozmowę , gdy brunetka około dwudziestu dwóch lat im przerwała .
- Cleo ! - krzyknęła - Tu się pracuje a nie flirtuje . - no dzięki kobieto . Blondynka odgarnęła włosy do tyłu i wywracając oczami , poszła obsługiwać klientów . - Niall ? - zwróciła się do niego obca kobieta , która jeszcze chwilę temu przerwała m rozmowę . Chłopak spojrzał na nią zdezorientowany .
- Słucham ?
- To ja , Kelly . - uśmiechnęła się .
- O mój Boże ! Kelly ! Jak Ty się zmieniłaś - chłopak podbiegł do niej i mocno ją przytulił , o mało co nie zakrztusiłam się napojem . Co tu się kurwa dzieje ? Czy w każdym zakątku świata musi być jakaś była tego debila ? A swoją drogą ile on ich miał ? No  dobra , pewności , że oni kiedyś byli razem nie mam , no ale przecież to widać . Rozmawiali do czasu gdy przerwałam im tę sielankę .
- Jestem Emily . - wtrąciłam podając jej rękę . Odpowiedziała uśmiechem , i wróciła do ponownej konwersacji z blondynem . Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę hotelu.
- Em ! - Niall złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie . - Co jest ?
- Nic nie jest . - wyrwałam rękę i ponownie ruszyłam w stronę pokoi .
- Przecież widzę, jesteś zazdrosna ?
- A dziwisz mi się ? - spojrzałam na niego . - Jesteśmy na Hawajach kretynie ! Co Twoja była robi na Hawajach ?! Masz je wszędzie ? - chłopak uśmiechnął się i przygryzł uwodzicielsko wargę .
- Nie masz powodów do zazdrości.
- Ile ich miałeś ?
- Przepraszam ?
- No ile miałeś dziewczyn ?!
- Trzy .  - odpowiedział bez namysłu . - Kelly , Klara , Kendall . - spojrzałam na niego idiotycznie .
- Masz coś do '' K '' ? - zrobiłam w powietrzu cudzysłów .
- Tak wyszło . - uśmiechnął się i biorąc mnie na ręce zaniósł do pokoju hotelowego .

Tydzień później ... 

- No Diana spokojnie . - złapałam się za brzucho , gdy poczułam straszny ból . - Nie kop mamusi - syknęłam z bólu i doczłapałam się do fotela bezwładnie na niego opadając. Wzięłam kilka głębokich wdechów i zacisnęłam zęby. Bolało jak cholera . Wzięłam telefon i wykręciłam numer do Nialla .
- Tak skarbie ? Wszystko okej ? - po drugiej stronie słuchawki odezwał się blondyn .
- Niall to już . - syknęłam czując kolejne kopnięcie .
- Co już ? - zdenerwował się .
- Rodzę Horan ! - krzyknęłam i szybko się rozłączyłam . Z moich oczu zaczęły płynąć łzy . Wykręciłam numer na pogotowie , podając adres i prosząc o jak najszybszy przyjazd . Po kilkunastu minutach , pogotowie było na miejscu . Lekarze pomogli mi wejść do samochodu kładąc na przygotowane wcześniej miejsce . Ból nie ustawał . Gdy tylko dojechaliśmy do szpitala , zaczęło się . Lekarze zdecydowali , że płód jest nieprawidłowo ułożony więc będzie trzeba wykonać cesarskie cięcie . Dostałam tabletki nasenne i odpłynęłam .

***

- Emily Smith ! -wpadłem na salę szpitalną podbiegając do recepcjonistki . 
- Słucham ?
- Moja żona rodzi ! - krzyknąłem wymachując rękami . 
- Spokojnie . Jak pańska żona ma na imię ? 
- No mówię , że Emily . 
- Ach, Emily Smith . 
- Ta sama . -potwierdziłem . 
- Pańska żona , ma cesarkę .
- Co proszę ?
- To była konieczność . - wstała od biurka i zniknęła . Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić . Spędziłem tam chyba z dwie godziny . Po krótkim czasie na salę wpadł zdenerwowany Tomlinson z Harrym . 
- Stary co z nią ? 
- Nic nie wiem . - odpowiedziałem i schowałem głowę w dłonie . Czytałem o tym , cesarka jest cholernie niebezpieczna . Bałem się tak potwornie się bałem , że coś się jej stanie  . Jeżeli przez ciąże Emily umrze , znienawidzę to dziecko . 
- Pan Horan ? - z sali wyszedł zdenerwowany doktor . 
- To ja ! - wstałem szybko podchodząc do mężczyzny . 
- Piękna i zdrowa córeczka . - uśmiechnął się . - Zapraszam do gabinetu . - Każdy kij ma dwa końce. - spoważniał i otworzył drzwi bym mógł swobodnie wejść do pokoju . 

--------------------------------
Wiem , wiem ♥ czekaliście strasznie długo i przepraszam , ale chora byłam :* 
+ Jestem w trakcie  pisania Epilogu :( 
Mam nadzieję , że Was nie zawiodłam tym rozdziałem . 
Jedyne co mogę powiedzieć , to to , że pojawią się jeszcze jakieś 4 rozdziały :)

+ ZAŁOŻYŁAM NOWEGO BLOGA :* 

ZAPRASZAM :* 

50 KOMM - NEXT :* ♥ 

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 25 .

'' [..] ponieważ są one drzwiami do jej serca - miejsca gdzie mieszka miłość  ... '' 

- No chodź już bo się spóźnimy !
- Oj idę ! - odkrzyknęłam zabierając z sypialni torebkę . - Spokojnie , zdążymy .
- Jak zwykle . - prychnął pod nosem i zabrał z szafki kluczyki .
- Ups , ktoś tu wstał lewą nogą .
- Ktoś tu kogoś strasznie denerwuje . - przedrzeźniał mnie .
- Mówiłam Ci , ze pojadę sama .
- A ja mówiłem Ci , że Cię zawiozę . - rozmowa z nim nie miała sensu . Ustał przed drzwiami gestem ręki wskazując bym opuściła mieszkanie . Przeszłam obok niego przewracając oczami . Poniekąd rozumiałam jego zachowanie , dziś mieliśmy dowiedzieć się o płci dziecka , no ale do cholery to ja byłam w ciąży !
Zajęłam miejsce po stronie pasażera i zdecydowałam , że ignorowanie blondyna będzie najlepszym wyjściem.
- Emily nie denerwuj mnie . - przerwał ciszę po pięciominutowej jeździe .
- Aha , czyli to moja wina .
- Denerwuje się po prostu .
- Ciebie wszystko denerwuje .
- Nie przesadzajmy .
- Nie mam zamiaru się z Tobą kłócić . - urwałam szybko . - Jestem strasznie głodna . - marudziłam .
- Przecież jadłaś trzydzieści minut temu . - spojrzał na mnie przelotnie .
- W ciąży jestem ! Wolno mi . - skrzyżowałam ręce na piersi . Blondyn słodko się zaśmiał i znowu skupił wzrok na drodze .
- Pojedziemy do ginekologa, a później dostaniesz wszystko czego tylko będziesz chciała .
- Chcę jeść . TERAZ ! - zaprotestowałam . Blondyn znowu zareagował śmiechem , ale i tak nie zmienił kierunku trasy .
- Jak damy mu na imię ? - zapytał po chwili milczenia .
- Jej skarbie , jej .
- Co ty żeś się tak uparła ? Aż taka pewna jesteś ?
- Instynkt macierzyński skarbie . - posłałam mu buziaka . - W takim razie jak będzie nazywała się córeczka?
- Tatusia .
- Co ?
- Córeczka tatusia . - dokończył i zatrzymał samochód pod szpitalem . Spojrzałam na chłopaka z uśmiechem, a on szybko wyskoczył z samochodu by otworzyć mi drzwi . Splótł nasze palce razem i ruszyliśmy w stronę przychodni .  Nasz doktor aktualnie przyjmował klientkę, więc musieliśmy czekać .
- Pani Emily ... - spojrzała w kartkę - Smith . Wstałam , a Nialler złapał mnie za rękę . Posłałam mu ciepły uśmiech , a następnie powędrowaliśmy do gabinetu .
- Pani Emily . - spojrzał na mnie młody mężczyzna . - Proszę się położyć . - posłał mi uśmiech i zaczął uzupełniać coś w papierach . Zrobiłam co kazał , a Niall patrzył i cały czas się uśmiechał . Doktor zrobił USG i z tego co powiedział wszystko było dobrze .
- Więc co teraz ? - spojrzał to na mnie to na Nialla . - Chcecie wiedzieć płeć dziecka ?
Spojrzeliśmy na siebie w tym samym momencie i skinęliśmy głową na znak , że chcemy .
- Piękna i zdrowa dziewczynka . - uśmiechnął się a Niall zaczął się wydzierać .
- Wiedziałem ! Byłem tego pewien ! - Ehem , no jasne skarbie . Spojrzałam na niego i z rozbawieniem pokiwałam głową . Gdy wyszliśmy ze szpitala , tak jak obiecał pojechaliśmy coś zjeść . Niall ciągał mnie po sklepach dziecięcych , aż dotarł do salonu sukni ślubnych .
- Wejdźmy tu .
- Nie mam ochoty , poza tym podobno mąż nie może widzieć swojej przyszłej żony w sukni ślubnej prędzej niż w dzień ślubu .
- Zgoda . - uśmiechnął się i wziął mnie na ręce .
- Niall wariacie puszczaj ! Ja ważę tone ! - krzyczałam , ale nie reagował , oczywiście pomijając śmiech .
- Ważycie . - zauważył i odstawił mnie na ziemię . - Na co masz teraz ochotę ?
- Na długą , gorącą kąpiel z moim mężem . - ucałował czubek mojej głowy .
- Wszystko czego zapragniesz .
- Ale najpierw ... truskawki z czekoladą . - uśmiechnęłam się , a Niall założył kosmyk włosów za moje ucho.
- Tak bardzo Cię kocham .
- Czyli dostanę truskawki ? - zapytałam niczym mała pięciolatka .
- Wariatko moja . - wpił się namiętnie w moje usta i ruszyliśmy w poszukiwaniu soczystych truskawek .

***

- Nialler ? - wtuliłam się bardziej w jego nagi tors , gdy błądził palcami po moich plecach . Siedzieliśmy w wannie otuleni milionem bąbelków . 
- Tak , królewno ? 
- Kochasz mnie jeszcze ? - zapytałam a On momentalnie wbił we mnie swój wzrok . 
- Na zabój . - odpowiedział po chwili i ucałował czubek mojej głowy . 
- Nawet taką strasznie grubą i brzydką . 
- Skarbie co Ty mówisz ? - spojrzał na mnie , kompletnie zdezorientowany . 
- Czasami po prostu nie wierzę , jest tyle pięknych kobiet na świecie , a Ty będziesz siedział tutaj , z brzydką i do tego grubą lalą ? 
- Ty siebie wogóle słyszysz ? Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało i przyrzekam Ci , że nigdy w żadnym zakątku świata nie widziałem tak pięknej kobiety jak Ty . 
- Mówisz poważnie ? 
- Oczywiście . - ucałował moją skroń , a ja ponownie wtuliłam się w jego ciało . Chłopak złapał za mój większy już brzuch i uśmiechnął się gdy poczuł kopnięcie .
 - Ostra , lubię takie . - parsknęłam śmiechem . - Po mamusi . - zaśmiał się . 
- Kochałbyś mnie bardziej , gdybym urodziła Ci synka ? 
- Skarbie będziemy mieli jeszcze tyle dzieci , że zdążę się nacieszyć .  To będzie moja córeczka i tylko moja.
- Nasz skarbie , nasza . - w odpowiedzi tylko mnie pocałował . - Wiesz , że nie będziemy mogli uprawiać seksu ? A podobno u kobiet ciężarnych okropnie rośnie podniecenie . - cały czas gładził mój brzuch . 
- Seks to nie wszystko , skarbie . Jeszcze się tym znudzisz . - wypalił a ja spojrzałam na niego z rozbawieniem . Pokręciłam głową i oparłam się o jego ciało . 
- A jak damy jej na imię ? 
- Rosalie . - odpowiedział bez namysłu . 
- Nie oryginalnie . 
- A Pattie ? 
- Trochę tak staro . - marudziłam . 
- A co powiesz na Księżniczkę Dianę ? 
- Jeju , idealnie . - pocałowałam go w policzek . 
- Moje dwie najpiękniejsze kobiety w życiu . 


'' Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach , które nosi , a jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy . Piękno kobiety musi być widoczne w oczach , ponieważ są one drzwiami do jej serca - miejsca gdzie mieszka miłość . '' 

- Skarbie co powiesz na wakacje ? - zapytał blondyn , zajmując miejsce w łóżku obok mnie .
- Wakacje ? - powtórzyłam .
- Takie okropnie długie .
- Skąd pomysł ?
- Z miłości ?
- Pudło . A szczerze ?
- Nie byliśmy jeszcze na wakacjach , czas to zmienić .
- Nie lepiej poczekać aż będzie Diana ?
- To wtedy nie będzie we dwoje .
- Okej , to kiedy wyjeżdżamy ?
- Jutro skarbie.   - pocałował mnie w policzek i bez żadnych dalszych wyjaśnień po prostu się odwrócił i zasnął .



--------------------------
Jest nowy :) strasznie dialogowy , ale jest . Nie wiem czy się cieszycie czy nie , ale chyba raczej będę tego bloga powoli kończyć . + TERAZ 
wszelkie pytania kierujcie na tt , gg  bądź asku TU NIE ODP . 
kontakt ze mną w zakładce '' KONTAKTY '' :)

Sugestie ? :

Co się stanie na wakacjach ? :) 

piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 24 .

'' Jesteś taka głupiutka ... ''

Po około piętnastominutowym poszukiwaniu Emily w kawiarence , opuściłem lokal . Nie było jej w środku, o dziwo Kathriny też nie zastałem .  Wyszedłem na zewnątrz i rozejrzałem się dookoła .  Pierwsze co przykuło moją uwagę to drobna postura , mojej księżniczki siedząca na ławce niedaleko kawiarni . Zacząłem biec w kierunku Emily , gdy dotarłem na miejsce , zauważyłem , że płacze przykucnąłem przy niej i łapiąc jej dłonie w swoje ucałowałem je .
- Skarbie co się stało ? - zapytałem wierzchem dłoni ocierając jej łzy .
- Zabierz mnie stąd Ni ... - spojrzała na mnie oczami pełnymi łez i negatywnych emocji ... Oczami  pełnymi zagubienia .
- Chodź skarbie . - podałem jej rękę , by pomóc jej wstać . Gdy stała już o własnych siłach wziąłem ją na ręce.  O dziwo nie protestowała ,jak to miała w zwyczaju . Zaniosłem ją do samochodu i posadziłem na miejscu pasażera . W ciszy dojechaliśmy do domu , była kompletnie nieobecna . Nie chciała nawiązać kontaktu wzrokowego a co dopiero rozmowy . Jeżeli już rozmawialiśmy to po prostu szybko urywała temat.  Spojrzałem na nią  i zgasiłem silnik . Brunetka posłała mi nieme '' dziękuję '' i odpięła pas bezpieczeństwa . Wyszedłem z samochodu i otworzyłem jej drzwi , podałem rękę by pomóc jej wyjść , ale poradziła sobie sama . Wyskoczyła z auta i bez słowa mnie minęła .
- Emily do cholery ! - złapałem ją za nadgarstek . - Powiedź co się stało ! - puściły mi nerwy .
- N-n-nie teraz ... przepraszam ... - puściłem jej nadgarstek . Była przerażona  , bała się ... MNIE .
Zamknąłem samochód i biorąc kilka głębszych oddechów wszedłem do domu . Dziewczyna bezwładnie leżała na kanapie . Powędrowałem do salonu i po turecku usiadłem przy sofie .
- C-c-co Ty robisz ? - zapytała zdziwiona odgarniając kosmyki włosów z twarzy .
- Nie odpuszczę skarbie . - posłałem jej uśmiech , a ona automatycznie wróciła do siadu .
- Niall , boję się ...
- Ale czego ? - wstałem i przybliżyłem się do niej .
- Tego , że jeżeli Ci powiem poczujesz obrzydzenie i tak po prostu mnie zostawisz . - zamurowało mnie .
- Emily mów . - rozkazałem .
- Chodzi o Kathrinę ...
- Wiedziałem .
- Nie Niall , Ty nic nie wiesz ... - ciągnęła . - Ona ... ona jest moją siostrą ...
- Co ? Zwolnij .
- Przyrodnią siostrą .
- To wiele wyjaśnia . - powoli do mnie dochodziło .
- Mój ojciec jest we więzieniu ... - wydukała , dłonią wycierając pojedynczą  łzę - A moja matka nie  żyje ...
- Skarbie ... ja nie wiedziałem . - przytuliłem ją do siebie , ale się odsunęła . Spojrzałem na nią zdezorientowany ... Co jest ?  
- To nie jest najgorsze ... Moją matkę zabił , mój ojciec .
- Jak to ?! Dlaczego ? - zapytałem , a ona spojrzała w moje oczy .
- Bo go zdradziła , właśnie z ojcem Kathriny ... i Chrisa .

***

Dzień później . 

Byłam wykończona . Dziewczyny ciągały mnie po sklepach a to tylko i wyłącznie przez natarczywego blondyna . Przeklinałam człowieka który wynalazł buty na wysokim obcasie . Wparowałam do domu i momentalnie wyskoczyłam z wysokich obcasów . Ledwo chodząc powędrowałam na kanapę i rzuciłam się na nią . 
- Ooo ! Księżniczka wróciła . - do salonu wparował Niall , który obdarował mnie pocałunkiem w czubek głowy . - Jak było ? 
- Makabrycznie . - spojrzałam na niego , a On wybuchnął śmiechem . - Mówię poważnie . - chciałam przerwać jego chichoty , ale po chwili sama byłam nimi pochłonięta . 
- To może zrobię Ci dobrze ? - zapytał siadając na moje bezwładnie leżące ciało . Usiadł na moje pośladki i niczym pięciolatek zaczął skakać . 
- Horan kretynie ! - skarciłam go , ale ten tylko odpłacił żarliwym śmiechem . - No złaź ! - krzyczałam - Bo Ci pomogę ! - ignorował mnie. - No dobra ! - przewróciłam się na brzucho , pomagając sobie nogami i chwilę później mogłam podziwiać blondyna walającego się po podłodze . - Mówiłam . - wytknęłam mu język w geście zwycięstwa . 
- Zapłacisz mi za to ! - skoczył na mnie , i siłując się obezwładnił mnie  . Leżał na mnie , a nasze twarze dzieliły centymetry , blondyn bez wahania zaczął pokonywać tę odległość . Gdy był bardzo blisko , odwróciłam głowę , a on spojrzał na mnie zdezorientowany . 
- A co do tego '' zrobię Ci dobrze '' poproszę herbatę . - spojrzałam na niego , a na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech . 
- Mistrzyni przerywania najpiękniejszych chwil w moim życiu , Panie i Panowie Emily Horan . 
- Jaka Emily ? - zdziwiłam się , ale Horan w odpowiedzi tylko wpił się namiętnie w moje usta . Uśmiechnęłam się , a chłopak w mgnieniu oka zlazł ze mnie i bez żadnego słowa powędrował do kuchni . 
- Tylko z cytryną ! - krzyknęłam uzyskując w odpowiedzi śmiech blondyna . Pokręciłam głową i bezwładnie opadłam na miękkie poduszki .
- Niall ... - wstałam i  powędrowałam za nim .
- Tak , skarbie ? - odpowiedział i łapiąc mnie za biodra posadził na blacie kuchennym . Moje nogi bezwładnie zwisały z wysokiej szafki , a ja bałam się zadać mu to pytanie .
- Rozmawiałeś z Harrym ? - spojrzałam na niego , a na jego twarzy momentalnie pojawił się grymas .
- Nie . - odpowiedział oschle a po całym pomieszczeniu rozległ się świst czajnika sygnalizujący odpowiednią temperaturę wody . - Nie rozmawiałem i nie będę rozmawiał .
- Niall , posłuchaj . - zeskoczyłam z blatu i przytuliłam się mocno do jego pleców . - Ja naprawdę nie chcę , żebyś ze względu na mnie kłócił się z przyjaciółmi .
- Nigdy go nie lubiłem . - odpowiedział i ignorując mnie  wziął się za krajanie cytryny .
- Kłamiesz .
- Skąd możesz to wiedzieć ? - zapytał strasznie poważnie .
- Znam Cię . - odpowiedziałam  bez namysłu lustrując jego twarz .
- Nie do końca . - obrócił się , i jednym ruchem przyciągnął mnie  do siebie . - Nie wiesz , że zabiłbym każdego kto zrobił by Ci krzywdę , zabiłbym każdego kto zbliżył by się do Ciebie na krok , każdego ...
- Owszem wiem ... ale ja naprawdę nie mam pojęcia dlaczego taki jesteś . Wiesz , że nie czuję nic do Stylesa a winisz go za to co się stało , ale to nie była jego wina .
- Jeżeli to nie była jego wina , to w takim razie Ty go pocałowałaś ? - wraz z dokończeniem jego wypowiedzi , otrzymał soczystego liścia w policzek . Jego głowa odwróciła się w przeciwnym kierunku , i momentalnie złapał się za piekące miejsce . Wyrwałam się z jego uścisku i migiem pobiegłam na górę kierując się w stronę łazienki  . Czułam jak moje oczy robią się mokre . Wbiegłam do toalety i zamknęłam drzwi . Podeszłam  do apteczki i wyciągnęłam z nich prochy , schowane na '' specjalną '' okazję . Wiedziałam , wiedziałam , że cały czas ma mi to za złe , to po co kurwa kłamał ? Wyjęłam opakowanie i opierając się o drzwi osunęłam się po nich .
- Emily , otwieraj ! - wrzeszczał waląc pięściami w drzwi .
- Będzie bolało ? - zapytałam a hałas momentalnie ucichł . Poczułam parcie jego ciała po drugiej stronie .
- Skarbie przepraszam , nie powinienem tego mówić . - usiadł po drugiej stronie drzwi .
- Ale powiedziałeś ...
- I cholernie tego żałuję , ale czasu nie cofnę .
- Masz w sobie tyle nienawiści , dlaczego ? - zapytałam .
- Bo Cię kurwa kocham . I na samą myśl o tym , że Twoje usta mógł posmakować ktoś inny niż ja mam ochotę rozjebać pół świata .
- A ja Cię niby nie kocham ? - zamilkł . - Wtedy kiedy zobaczyłam tutaj Kathrinę , poczułam  jak mój własny , idealny świat legł w gruzach .
- Skarbie wiem ...
- Nie Niall , nic nie wiesz . Jesteśmy ze sobą , ale tak naprawdę się nie znamy . Codziennie dowiaduję się o Tobie tylu nowych i ... strasznych rzeczy , a mimo to zakochuję się w Tobie od nowa i od nowa . To męczące . - nie odpowiedział . Patrzyłam na woreczek którym delikatnie kręciłam pomiędzy palcami . - Tak bardzo Cię potrzebuję Niall ... do wszystkiego . - wyszeptałam i otwierając go wsypałam zawartość do buzi. Zamknęłam oczy i połknęłam gorzką '' ulgę '' . Zaczęło kręcić mi się w głowie , więc oparłam nią o drzwi . Niall wstał i nalegał bym otworzyła , nie słuchałam go .  Po pięciominutowej przerwie w myśleniu , kiedy  już odzyskałam równowagę wstałam i przekręciłam zamek w drzwiach . Po drugiej stronie stał skruszony Horan.
- Chodź się kochać . - rzuciłam i ruszyłam w jego stronę , ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa w efekcie czego wpadałam w jego ramiona .  Spojrzałam na jego zdezorientowaną minę i zachichotałam . - Mój Ty bohaterze ... - ucałowałam go w czubek nosa .
- I wracamy do punktu wyjścia . - wziął mnie na ręce i zaczął kierować się w stronę sypialni umilając naszą drogę kazaniami na temat tego , jaka to lekkomyślna jestem . - Dziewczyno Ty będziesz matką ! - położył mnie na łóżku .
- Tak wiem ! -  zachwiałam się i chichocząc  opadłam na poduszkę . - A pewien przystojny pan Horan będzie słodkim tatusiem , takim pełnym seksu i pożądania , na którego widok koleżanki naszej córeczki będą wzdychać ... - zachichotałam i zamknęłam oczy wbijając głowę w poduszkę .
- Synek .
- Co synek ? - uniosłam się , ale już po chwili tego pożałowałam bo cały świat zawirował a ja przywaliłam w kant łóżka .
- Ałł ! - krzyknęłam łapiąc się za bolące miejsce .
- Ostrożnie . - chłopak ucałował mnie w strefę bólu i delikatnie ułożył na łóżku .
- To twoja wina ! - strzeliłam focha .
- Ale jak to ?
- Nie denerwuje się kobiet w ciąży i nie odmawia się im niczego ! - krzyknęłam , marszcząc nosek .
- Niczego ? - zapytał , pojawiając się tuż nad moją twarzą .
- Niczego ! - potwierdziłam i łapiąc jego twarz w ręce przyciągnęłam do siebie namiętnie wpijając się w jego usta .
- Prześpij się skarbie .- wydukał pomiędzy pocałunkami .
- Chcę się z Tobą kochać ! - zaprotestowałam . - Teraz !
- Jesteś śpiąca .
- Nie prawda ! - skrzyżowałam ręce na piersi . - Już nie pamiętasz ? Kobietom w ciąży się nie odmawia .
- I po co to robisz ?! - zadał pytanie na które nie znałam odpowiedzi . - Tak cholernie mnie podniecasz , a wiesz , że nie będziemy się teraz kochać .
- Teraz , albo nigdy ! - powróciłam do siadu i zaczęłam zdejmować koszulkę . Gdy byłam na staniku , przyciągnęłam do siebie blondyna i nie przestając go całować zaczęłam rozpinać jego koszulę .
- Chcesz spać nago ? - zadał pytanie .
- A jak się niby kocha ? W ubraniach ? - odpowiedziałam jakby to była najbardziej banalna odpowiedź na świecie .
- Zapytałem o spanie , nie o kochanie .
- Kurwa Horan , jesteś taki nie możliwy ! - krzyknęłam i podciągając kołdrę pod samą szyję odwróciłam się od niego .
- Emm ... - zaczął wodzić palcami po moim policzku .
- Spadaj .  - strzepnęłam jego rękę , a on zaczął chichotać . - Idź spać nago na kanapie ... może wpadnę . - rzuciłam po krótkiej przerwie a natychmiastowo cały pokój wypełnił jego żarliwy śmiech .
- Tak się nie będziemy bawić . Zaraz Cię tak zerżnę , że nie będziesz mogła usiąść !
- Limit Ci się skończył skarbie ... było minęło . - rzuciłam obojętnie , tłumiąc śmiech . Chłopak rozebrał się i wskoczył do łóżka , zaczął mnie całować i wodzić rękoma po moim brzuchu i piersiach w efekcie czego  , moje ciało pokryła gęsia skórka . - Gdzie z tymi łapami ? - zachichotałam .
- Jesteś moją własnością już zapomniałaś ? - odwróciłam głowę w jego kierunku .
- To było chyba najgłupsze co w życiu zrobiłam ! - zaśmiałam się i łapiąc jego twarz w dłonie namiętnie wpiłam się w jego usta . Potrzebowałam jego bliskości tak bardzo , przywarłam  swoim ciałem do jego , potrzebując więcej i więcej , jak zresztą we wszystkim w seksie też był najlepszy .

***
- Tak , oczywiście trzynasta jest okej . - upiłam łyk ciepłego napoju . - Tak , tak ... oczywiście . Mhmm - nagle na swoich biodrach poczułam tak bardzo znajome dłonie . - odwróciłam głowę w kierunku właściciela, a ten obdarzył mnie buziakiem w czoło . 
- Kocham Cię ... - wyszeptał do ucha , drażniąc przy tym jego płatek . Pokazałam mu palcem , że ma być cicho , ale nie przestawał . 
- Dobrze,  panie doktorze , będę , będę ... Do zobaczenia . - rozłączyłam się . 
- Panie doktorze ? - spojrzał na mnie zdziwiony . 
- Ginekolog . - wzruszyłam ramionami . 
- Chciałaś wogóle mi o tym powiedzieć ? 
- Nie wiedziałam , że chcesz wiedzieć . 
- Tak się składa , że to także mój synek i chcę wiedzieć wszystko co dzieje się z moim mały skarbem . - ucałował moją schroń . 
- Córeczka królewiczu . - położyłam jego dłoń na moim brzuchu . 
- Będzie z niego , świetny piłkarz . - uparł się .
- To znaczy , że jeżeli będzie córeczka nie będziesz jej chciał ? - spojrzałam na niego . 
- To znaczy , że próbuję zrobić z Tobą wszystko by doszło do kłótni a w następnej kolejności do seksu na zgodę . - znowu mnie pocałował . 
- A szczerze ? 
- Jesteś taka głupiutka ... niezależnie od płci będzie moim oczkiem w głowie ... tak samo jak jego mamusia. 


----------------------------
Hej Miśki :* Tak oto przedstawia się rozdział 24 :* 
Miał być dłuższy od ostatnich więc , trochę jest :)
Przepraszam , że musieliście czekać tak długo , ale szkoła -,-
Dziękuję za 55 komm ! :*:*:*
Soooł : Jeżeli będzie dużo komm , rozdział pojawi się w niedzielę :*

A teraz sugestie ? :
Chłopczyk ? Dziewczynka ? 
Czy na państwa Horanów czekają jakieś niespodzianki ?

+ Nowy trailer :) Miłego oglądania ♥
Klik :* 





niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 23 .

'' Nie chcę , żeby teraz nasze życie tak wyglądało ... ''

- Usłyszałem Cię . - spojrzałam na blondyna , który trzymał mnie w swoich ramionach niczym pannę młodą .
- Uratowałeś mi życie . - wydukałam w jego piękne niebieskie oczy .
- Ty  moje uratowałaś już milion razy . - poczułam jak kąciki moich oczu zaczęły robić się wilgotne , spuściłam wzrok i zatrzymałam się na łańcuszku , który zdobił szyję blondyna .
- Emily co się z nami stało ? - zadał mi pytanie , odstawiając na ziemię  .
- Ja naprawdę nie wiem . - usiadłam na krawężniku , przed domem . Niall spojrzał na mnie z czułością i przykucnął na przeciwko mnie . - Obiecuję Ci , że jeżeli przyrzekniesz , że mnie nie zdradziłeś ... uwierzę Ci.
- Nie chcę , żeby teraz nasze życie tak wyglądało .
- Nie zaprzeczasz ?
- To i tak Cię nie przekona . Mówiłem Ci to milion razy . Jesteś dla mnie wszystkim i naprawdę nie mam pojęcia czemu pomyślałaś , że mogłem Cię zdradzić .
- To bardziej skomplikowane .
- Więc sprawmy , żeby takie nie było .
- To za trudne ... Niall , tu nic nie ma sensu.
- Błagam ,tylko nie mów o wyjeździe nigdzie Cię nie puszczę ! - spojrzał mi prosto w oczy .
- Pocałowałeś ją ?
- Ona mnie .
- To znaczy ?
- Odepchnąłem ją . - wbiłam wzrok w moje kolana . - Nie musisz czuć się winna , wiem o Harrym ...
- Niall ja naprawdę ...
- I ja rozumiem . Styles mi wytłumaczył . Miałem taką ochotę rozjebać mu ryj , gdyby nie Tomlinson ...
- Wszystko psuję ...
- Gadasz głupoty ! Bez Ciebie nic nie ma sensu , ten tydzień był najgorszym okresem w moim życiu , a przeżyłem dużo .
- Kochasz mnie jeszcze ? - zadałam pytanie , a blondyn posłał mi szeroki uśmiech .
- Kiedykolwiek w to zwątpiłaś ?
- Nie wiem .
- Tak Emily , kocham Cię jak cholera , potrzebuję Cię jak tlenu i jestem w stanie zrobić dla Ciebie wszystko, bylebyś tylko była bezpieczna ... Ty i nasze dziecko . - nie panowałam nad sobą , to co powiedział rozwiało wszystkie wątpliwości . Objąłem jego twarz moimi dłońmi i namiętnie wpiłam się w jego usta . Teraz było już wszystko dobrze ... no prawie .

***

Dwa dni później

Siedziałam na kanapie w salonie , oglądając jakieś bezsensowne programy , podczas gdy Niall brał prysznic.
Nagle na stoliku zaczął wibrować jego telefon , walczyłam z myślami i chęcią odebrania , gdy w końcu się złamałam . Na wyświetlaczu pojawiła się Kathrina .
- Słucham ? - zaczęłam rozmowę .
- Emily ? - zapytała .
- Tak ...
- Jak dobrze , że odebrałaś ... możemy się spotkać ?
- To coś ważnego ?
- Tak .
- Kiedy i gdzie ?
- Zaraz wyślę Ci adres . - po tych słowach się rozłączyła .
Po chwili przyszedł oczekiwany SMS .


Wstałam z kanapy i pobiegłam na górę . Przebrałam się , a Niall jak na zawołanie wparował do pokoju . 
- Gdzie się wybierasz ? - zapytał , zamykając mnie w szczelnym uścisku . 
- Idę z dziewczynami na miasto . 
- Może Cię zawiozę ? 
- Dam radę . 
- Nalegam . 
- Zamówiłam już taksówkę . Powinna za chwilę być . 
- Okej , ale pamiętaj w razie czego dzwoń . - złożyłam na jego ustach delikatnego całusa i zabierając torebkę , opuściłam mieszkanie . Po kilkunastu minutach byłam na miejscu  . Weszłam do środka posyłając pracownikom uśmiech  zaczęłam szukać rudzielca . Nie sposób było go nie znaleźć , wyróżniał się na kilometr . Podeszłam do stolika i  zajęłam miejsce . 
- Hej , dzięki , że przyszłaś . - przywitała mnie  . 
- O co chodzi ? - odburknęłam oschle . 
- Wiem , że nie masz ochoty , na rozmowy ze mną , albo cokolwiek co ma ze mną  choć trochę wspólnego , ale musimy pogadać . 
- O czym ? 
- Patrz . - wyciągnęła z torebki , małą kamerkę uruchamiając filmik . Była na nim pół naga dziewczyna , wstawiony Niall , który przyciągnął ją do siebie , tylko po to by po chwili ją odepchnąć . Dziewczyna odwróciła się  i zniknęła , tak samo jak blondyn .
- Co to jest ? - zapytałam zdezorientowana .
- Dowód na to , że Horan Cię nie zdradził . 
- Czemu u niego byłaś ? 
- Bo chciałam , żebyście kurwa ze sobą skończyli . Niall jest idealny ...
- To wiem , jest też zajęty , ale to już wiesz . Po co to wszystko ? 
- Zawsze byłam od Ciebie gorsza ... to było żałosne . 
- O czym Ty mówisz ? 
- Niby czemu Twój ojciec siedzi w więzieniu  ?
- Skąd to wiesz ? - zadrżałam .
- Twoja matka nie żyje ... - po moim ciele przebiegły ciary , wyprostowałam się i wbiłam wzrok w skruszoną Kathrinę . 
- Wiem  to , bo jestem Twoją siostrą ...
- Nie ... to nie możliwe ... Co w takim razie z  z Tygą ? - cały czas nie mogłam uwierzyć w słowa które wydobywały się z ust rudej dziewczyny . 
- Jest moim bratem . 
- Łgarz . 
- Posłuchaj ... Twój ojciec zabił Twoją matkę , gdy dowiedział się , że dopuściła się zdrady ... z moim ojcem.
- Gdzie Twój ojciec ? 
- Za granicą . 
- Uciekł ? 
- Nie taką ma pracę .
- A co Ty tu robisz ? 
- Mieszkam tu od zawsze . W wieku dziesięciu lat się tu przeprowadziliśmy i już tak zostało . 
- Twój ojciec zostawiał  Cię samą podczas wyjazdów za granicę ? 
- Mam brata ... miałam  brata . - po jej policzku spłynęła łza . 
- Ja n-n-nie wiedziałam ...
- To była zwykła świnia . Tłukł mnie, gdy tylko był na kogoś wkurwiony , zaczęło się gdy miał 13 lat , i trwało do czasu , gdy go zabiłaś ...

***
Wyjąłem sok pomarańczowy z lodówki , gdy po całym domu rozległ się dzwonek telefonu . Ruszyłem w stronę komórki , na wyświetlaczu pojawiła się Danielle . 
- Halo ? 
- Hej Niall , zapytaj Emily , czy chce z nami gdzieś wyskoczyć ?
- Przecież Ona jest z Wami . 
- Co proszę ? - zdziwiła się . 
- O kurwa ... Muszę kończyć ! Zadzwonię później . 
- Niall ! - krzyknęła , ale ja zakończyłem rozmowę . Po kilku sekundach , przyszła wiadomość . 


Odpisałem jej szybko , gdy nagle coś przykuło moją uwagę ... Skrzynka odbiorcza . Przeczytałem Sms'a od Kathriny i zamarłem .  Spotkały się ? Okłamała mnie ? Ona pokaże jej video ... 
Wybiegłem z domu i odpalając samochód z piskiem opon ruszyłem pod wyznaczony adres . 

--------------------
Noi tak jak obiecałam jest nowy ! ♥ 
Było ponad 5o komentarzy ! :O 
HAHAHA , niektóre serio rozwalają . 
Dziękuję jednemu anonimkowi za oddanie i wpisanie kilku komentarzy pod rząd :) XD 
hahaha ♥ się postarał . :>
Mam nadzieję , że rozdział choć trochę Wam się spodobał ...
 uśmiercać dziecka im nie chciałam , soooł macie taką opcję :) 

Z dedykacją dla :
@Agata8317
( wszystkie prośby zostały przyjęte )
A teraz sugestie :
Jak zareaguje Emily ? 
Czy Niall zrobi coś Kathrinie ? 




sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 22 .

'' Mówiłeś , że jeżeli będę Cię potrzebować będziesz przy mnie ... ''


Perspektywa Danielle .

- Jak myślisz , dlaczego Emily wyjechała ? -  zapytałam wyrywając Liama z zamyślenia .
- Hmm , po prostu potrzebowali przerwy .
- Tak myślisz ?
- Jestem tego pewny . - odpowiedział i cmoknął mnie w czubek głowy . Nagle po całym domu rozległ się dzwonek do drzwi . Liam wstał z kanapy i rzucając krótkie '' Ja otworzę  '' zginął za drzwiami salonu . Po chwili usłyszałam płacz więc całkiem zdezorientowana udałam się w stronę drzwi wejściowych . Moim oczom ukazała się szlochająca Emily  którą Liam za wszelką cenę chciał uspokoić , tuląc ją do siebie .
- Emily , spokojnie ... co się stało ? - zapytał , ale dziewczyna nie mogła przestać płakać .
- Niall i ... Kathrina ... - przerywała . - widziałam ich razem .
- Och , Em ... spokojnie to nie koniecznie musi coś znaczyć . - tłumaczył jej .
- Słyszałam jak wyznawała mu miłość . - mówiąc cały czas szlochała . - M-m-mogę zatrzymać się u Was na kilka dni ? - jąkała się .
- Oczywiście ! - odpowiedzieliśmy z Liamem jednoznacznie , a ja podeszłam bliżej dziewczyny by móc ją przytulić .
- Dopóki czegoś dla siebie nie znajdę ... - dokończyła .
- Przestań ! - przerwał jej Liam . - Jesteś u nas zawsze miło widziana . - uśmiechnął się zachęcająco . - Wejdź do środka . - wskazał Emily drogę do salonu .
- I jeszcze jedno ... Liam mógłbyś nie mówić Niallowi gdzie jestem ? Bardzo proszę ...
- Umm , okej . - zgodził się , ale wyraz jego twarzy nie był do końca przekonujący .

***

Szukałem jej wszędzie , dzwoniłem do wszystkich znajomych i nic . Błagałem tylko by nic jej się nie stało . To było w tym momencie najważniejsze . 
- Jakieś znaki ? - do domu wparował zdenerwowany Tomlinson . 
- Nic . 
- Jak Ty ją tak kurwa mogłeś puścić ? 
- A co niby miałem zrobić ?
- Na pewno nie to co zrobiłeś . 
- Łał dzięki za radę , skorzystam ... o ile ją kurwa jeszcze zobaczę ! - wstałem i biorąc kluczyki z szafki w korytarzu , wsiadłem do samochodu . Opałem się głową o siedzenie i zamykając oczy myślałem gdzie mogłaby pojechać . Z zamyśleń wyrwał mnie telefon . 
- Payne ? - zapytałem sam siebie patrząc na wyświetlacz . - No ? 
- Em jest u nas . - szeptał do słuchawki  .
- Już jadę ! 
- Nie ! Nie przyjeżdżaj ! Daj jej o tym pomyśleć . 
- Liam !
- Horan ogarnij się . Daj jej tymczasowy spokój . 
- Nie dam rady ... 
- Postaraj się , cześć .
- Nie ! Nie stój ! - krzyczałem , aby się nie rozłączył . 
- Co ? 
- Pilnuj jej ... - rzuciłem cicho i zakończyłem rozmowę . Najważniejsze , że była bezpieczna ... Co ja pierdole? Ona się mnie boi ...  To chyba najgorsze wyjście z tej sytuacji . Przynajmniej kiedy wiem , gdzie jest mogę myśleć co dalej i jak przekonać Em , że jej nigdy nie zdradziłem . Wybrałem numer w telefonie i czekałem aż osoba po drugiej stronie odbierze . 
- Kathrina ? Musimy się spotkać . 
- Zmądrzałeś w końcu ? - zachichotała . 
- Kiedy ? - przerwałem jej . 
- Za półgodziny w Starbucks'ie . - odpowiedziała .
- Będę . - rzuciłem krótko i rozłączyłem się . Zapaliłem samochód i z piskiem opon ruszyłem w kierunku kawiarni .

***
- Kiedyś będziesz musiała z nim porozmawiać ... - zaczął Liam . - Nie wiem dlaczego , ale uważam , że Horan jest ostatnią osobą która wyrządziłaby Ci krzywdę . 
- Dlaczego tak sądzisz ? 
- Bo nigdy się tak nie angażował . Patrzy na Ciebie jak na bóstwo ... 
- Przesadzasz , poza tym co Ona robiła w jego domu ? 
- Może wiedziała , że wracasz ? Zrobiła to specjalnie . 
- Nie sądzę . - upiłam łyk kakao . 
- Emily pomyśl logicznie , błagam Cię ... Niall , ten sam który Cię bronił przed wszystkim co najgorsze , który był w stanie , poprawka który jest w stanie zabić każdego człowieka który tylko zrobiłby Ci krzywdę , zdradziłby Cię ? To niby na co to wszystko ? 
- Ja naprawdę nie wiem ... - słuchając go , jego słowa wywarły na mnie duże wrażenie . 
- Odpocznij . - wstał z kanapy i posłał mi miły uśmiech . - Sprawdzę co u Danielle . 
- Dzięki . - rzuciłam  i upiłam kolejny łyk kakao .  Słowa bruneta dały mi dużo do myślenia ... Zostawało jednak tyle pytań , na które nie znałam odpowiedzi ... 

***

- A jednak jesteś . - rzuciła gdy tylko mnie zobaczyła .
- Usiądź . - odpowiedziałem .
- Jak miło .
- Czego chcesz ? - burknąłem patrząc na roześmianą Kathrinę .
- To ty mnie zaprosiłeś .
- Och wiesz , o co mi chodzi . Nie udawaj głupiej .
- Zupełnie niczego .
- Więc po co to robisz ? - zapytałem nie ogarniając jej logicznego myślenia .
- Posłuchaj skarbie - nachyliła się - Jeżeli ja nie mogę Cię mieć , to nikt nie może . - posłała mi uśmiech i wyprostowała się .
- Jesteś żałosna .
- Nie sądzę . To nie ja zdradzam inne dziewczyny .
- Nie zdradziłem jej ! - krzyknąłem a większość ludzi zaczęło patrzeć w naszym kierunku . - Przecież wiesz , że jej nie zdradziłem . To tylko Twój wymysł . - powiedziałem nieco ciszej .
- Ja to wiem , Ty to wiesz , ale Ona tego nie wie .
- To może niech się dowie .
- Nie sądzę . - rzuciła bez namysłu .
- Ile chcesz za ten filmik ? - zapytałem nie mogąc na nią patrzeć .
- Zero .
- Ale jak to ?
- Jest bezcenny .
- Przeginasz .
- Żegnam Niall ... - wstała i odwracając się na pięcie wyszła z kawiarni . Nie miałem już na nic siły . Moje życie się waliło , i jedno co mogło mi pomóc to Emily i teraz właśnie MUSIAŁEM ją zobaczyć .

***

Uciekało ze mnie życie . Wszystko co znajdowało się obok mnie było w zagrożeniu . Wariowałam. Dosłownie . Tak bardzo chciałam go zobaczyć , teraz . 
- Emily wszystko w porządku ? - do pokoju wparowała Danielle . 
- Tak . - usiadła obok mnie . 
- Skarbie posłuchaj ... Jak kocha to wróci , bo uwierz nie może żyć bez Ciebie . 
- Gdyby kochał , to by mnie nie zdradził . 
- Tego nie wiesz . Em , nie wiesz czy doszło do czegokolwiek . Dzwoniła dzisiaj Perrie , masz od niej pozdrowienia . 
- Skąd wiedziała , że jestem u Ciebie ? 
- Mówiła , że zadzwoniła odruchowo ... Niall obdzwonił wszystkich kilkakrotnie i po prostu się martwiła . 
- Umm . - rzuciłam cicho , będąc przejęta jego zachowaniem . - Mogłabym zostać sama ? Proszę . 
- Nie ma problemu . - dziewczyna wstała z łóżka i całując mnie w czoło wyszła z pokoju . Wstałam z łóżka i otwierając drzwi balkonu wyszłam na zewnątrz . 
- Mówiłeś , że jeżeli będę Cię potrzebować będziesz przy mnie ... uwierzyłam . Mówiłeś  , że kiedy wyjadę będziesz na mnie czekał ... wierzyłam . Mówiłeś , że jeżeli będę krzyczeć Twoje imię usłyszysz mnie , więc gdzie jesteś ? Niall - po moich policzkach spłynęły łzy , a wiatr otulił moje ciało - Tak bardzo Cię potrzebuję! - Krzyknęłam i oparłam się o barierkę . Spuściłam głowę i nagle poczułam bezwładność w nogach , szybsze bicie serca i brak oddechu . Leciałam coraz szybciej i szybciej ... 



-----------------------------
Hej słodziaki ♥ PRZEPRASZAM .
Wiem , że miał być wczoraj , ale nie miałam sił XD :) 
Soł ♥ przy poprzednim rozdziale było 40 komm :O 
Więc jeżeli będzie pod tym rozdziałem 5o komm - JUTRO POJAWI SIĘ ROZDZIAŁ ♥

Z DEDYKACJĄ DLA <3
Oliv ♡
(@Bradford_Girl_)

POD TYM ROZDZIAŁEM MOŻECIE PISAĆ , KTO CHCE DEDYKACJĘ <3 + TWITTERA . 

I teraz sugestie ? :)
Co się stanie ? 
Emily przeżyje ? 
Co z  Kathrina zrobi z filmikiem ?